List 1.
Abp Bolesław Twardowski do abp Andrzeja Szeptyckiego
We Lwowie, dnia 30 lipca 1943
Ekscelencjo!
Poczucie obowiązku i odpowiedzialności pasterskiej zmusza mnie do przedstawienia Waszej Ekscelencji następującej sprawy:
Z rozlicznych parafij mojej archidiecezji dochodzą do mnie niepokojące
wieści o szerzeniu się wśród ukraińskiej ludności wrogich wobec
Polaków nastrojów. Gdzieniegdzie głosi się już otwarcie
hasła wyniszczenia polskiego żywiołu zamieszkującego tę ziemię, co
gorsze w niektórych miejscowościach wydarzyły się nawet krwawe
mordy o charakterze wyraźnie politycznym. Zachodzi więc poważna obawa,
aby i na nasz teren nie przeniosły się wstrząsające wypadki,
które od dłuższego czasu rozgrywają się na Wołyniu i już tyle
pochłonęły niewinnych ofiar. W głębokim przekonaniu, że i Wasza
Ekscelencja podziela moje troski i obawy zwracam się doń w imię naszych
najświętszych zasad miłości Chrystusowej bliźniego z gorącą prośbą, by
zechciał wraz ze Swoim Duchowieństwem zająć stanowisko odpowiednie do
obecnej sytuacji, jej nastrojów i wydarzeń, co nie wątpię
przyczyni się do uspokojenia umysłów, dzięki powadze jakiej
zażywają w swoim narodzie jego duchowi Przewodnicy. Pozwalam sobie
równocześnie zawiadomić, że identycznej treści list wysyłam do
Ich Ekscelencyj X.X. Biskupów Chomyszyna i Kocyłowskiego.
Z wyrazami najgłębszej czci
oddany w Chrystusie sługa
Bolesław Twardowski
List 2
Abp A. Szeptycki do abp B. Twardowskiego
Nr 366/43 Lwów, dnia 18 sierpnia 1943
Wasza Ekscelencjo
Na list Waszej Ekscelencji mam zaszczyt odpowiedzieć udzieleniem do
łaskawej wiadomości dwóch listów pasterskich do
duchowieństwa i wiernych, które są ostatnimi w długim szeregu
pism, jakimi od 45 lat mojej pracy jako biskupa zajmuję stanowisko
odpowiednie do sytuacji nastrojów i wydarzeń, które
świadczą o wrogich wzajemnych nastrojach dwóch mieszkających w
kraju narodowości. Proszę też o kilka pasterskich pism Waszej
Ekscelencji, albo innych biskupów polskich, które
osądzały i przestrzegały przed nienawiścią względem ukraińskiej
ludności. Z wdzięcznością przyjmę i dawne pisma np. z czasów pacyfikacji (1930
i 1939) i pisma innych biskupów czy ordynariuszów z
Lubelskiego, z Podlasia, Chełmszczyzny i Zachodniej Galicji. Teksty
przysłane mi przez Waszą Ekscelencję będę starał się opublikować choćby
w takich organach jakie teraz mamy. Wzajemnie proszę o wystaranie się,
ażeby „Gazeta Lwowska" moje orędzia wydała w tłumaczeniu polskim.
W nadziei, że głos pasterzy z obu stron przestrzegających przed
grzechem i polecających usilnie zachowanie przykazań boskich a
przedewszystkiem miłość chrześcijańską przyczyni się do uspokojenia
umysłów i do unormowania wzajemnych stosunków polecam się
św[iętym] modlitwom W[aszej E[kscelencji]
Andrzej
List 3
Abp A. Szeptycki do abp B. Twardowskiego
Nr 403/43 Lwów, dnia 13 września 1943
Wasza Ekscelencjo
Dopełniając mój list z dnia 18 sierpnia pozwalam sobie
zwrócić uwagę na cały szereg politycznych morderstw, przez
opinię publiczną, a nie bez przyczyn, przypisywanych polskim podpolnym
organizacjom. W Chełmszczyźnie i na Podlasiu takich morderstw
politycznych rachują już ponad 500, a ofiarami ich byli zawsze
Ukraińcy, którzy odznaczali się trochę patriotyzmem, albo pracą
dla swego narodu. Działacze podpolnych organizacji tak mało kryją się
ze swymi zamiarami zgładzić jak największą ilość Ukraińców, że
wobec zupełnie wiarygodnego człowieka, który mi o tej rozmowie
opowiadał i którego uważali za Polaka, choć był podlasiakiem,
nie taili się z tym, że polskie organizacje z Warszawy wysłały już do
Lwowa ludzi z poleceniem dokonania całego szeregu morderstw
politycznych. I w rzeczy samej cały szereg wybitniejszych osobistości
ukraińskich dostał już wyrok śmierci.
Śmiem prosić Waszą Ekscelencję o radę, co oni mają zrobić, żeby uniknąć
losu prof. Łastowieckiego, ale przede wszystkim o publiczne ostrzeżenie
i osądzenie polityki nienawiści z której wypływają tak liczne i
głośnie zbrodnie. W przekonaniu, że Wasza Ekscelencja nie mniej ode
mnie boleśnie odczuwa te smutne objawy wzajemnej nienawiści
dwóch katolickich narodów, polecam się Jego św[iętym]
modlitwom i Ofiarom i zostaję oddanym sługą w Ch[rystusie].
Andrzej
Apb
List 4
Abp B. Twardowski do abp. A. Szeptyckiego
We Lwowie, dnia 15 października 1943
Ekscelencjo!
W sierpniu 1941 zwróciłem się osobiście do Waszej Ekscelencji,
jako do duchowego przewodnika swego narodu, w sprawie ekscesów i
mordów dokonywanych na wiernych mojej diecezji przez jakąś grupę
ludzi, należących do drugiej bratniej narodowości, zamieszkującej tę
ziemię i prosiłem o pohamowanie tej działalności. Skłoniły mię do tego
nie tylko fakty takich mordów, ale i artykuł, który
pojawił się w tutejszym dzienniku „Ukraiński Szczodenni Wisti" z
dnia 26 lipca 1941 pod tytułem „Pohołosky?" pełen nienawiści i
pogróżek pod adresem polskiego społeczeństwa. Otrzymałem
wówczas od Waszej Ekscelencji ustną odpowiedź, że elementy
odpowiedzialne za te mordy wymykają się z pod Jego pasterskiej władzy i
wpływów. Po pewnym czasie ustały te wstrząsające wypadki z
powodu interwensji władz.
Dopiero z począdciem roku 1943 rozpoczęły się masowe mordy elementu
polskiego na Wołyniu, a obecnie zgodnie z przewidywaniem,
którego dałem wyraz w liście do Waszej Ekscelencji z dnia 31
lipca b.r. przerzuciły się na teren mojej diecezji w formie podobnie
radykalnej i krwawej. Wasza Ekscelencja zwróciła się do swoich
wiernych i przypomniała im piąte przykazanie Boże: „nie zabijaj",
ale jak się okazało, obawy Waszej Ekscelencji, wyrażone w ustnej ze mną
rozmowie, były słuszne, bo pewne elementy podniecone hasłem usunięcia z
tych ziem ludności polskiej, wymykają się spod Jego pasterskiej władzy
i wpływów. Wypadki, które rozgrywają się na terytorium
mojej diecezji, mordy dokonywane na moich kapłanach i ludności obrz.
łać. bez względu na wiek i płeć, przekroczyły już granice jednostkowej
zemsty, czy też osobistych prywatnych lub politycznych
porachunków. Fakty, jakie doszły do mojej wiadomości w ostatnich
miesiącach i tygodniach są przerażające. Zostało zamordowanych 9
kapłanów: Ks. Ks. Bosak w Mariampolu, Grzesiowski w Pistyniu,
Duszeńko w Hallerczynie, Biliński w Kotowie, Szkodziński i Majka w
Tłustym, Stroński w Skoromochach, Wierzbowski w Byble,
Chrapko w Bokowie. Inni prawie cudem uszli śmierci: Ks. Ks. Kraśnicki w
Jazłowcu, Daca w Nowosielcach, Porębski w Bursztynie, Solecki w
Orzechowcu, Gryźlak w Błotni, Kasperski w Winiatyńcach, Bierut w
Dębiance, Ciecierski w Konotopach parafia Sokal. Z przyczyny
otrzymywanych pogróżek, duszpasterze zmuszeni zostali do
opuszczenia swoich parafij w Kruhowie, Mogilnicy, Nowosielcach,
Bursztynie, Hleszczawie, Kluwińcach, Orzechowcu, Błotni, Jabłonowie ad
Kołomyja, Dobropolu, Wołosowie, Dębiance, Szczytowcach, Winiatyńcach,
Peczeniżynie, Hnilczu, Wojsławicach, Moszkowie. W dwóch
wypadkach, w oczach synów, zamordowano matki: Ks. Porębskiego w
Busztynie i Ks. Dacy w Nowosielcach. Zginęli także na plebanii z rąk
morderców domownicy w Nowosielcach i Dębiance. Liczba zaś
zabitych wiernych sięga wielu setek, a żyjący pracują w ustawicznym
lęku z powodu otrzymywanych pogróżek, szczególnie tam,
gdzie ich mieszka nieznaczna liczba.
Mówi się, że mordów tych dokonują obce bandy. Niestety,
nie jest to zgodne z prawdą. Badania władz niemieckich wszczęte w
niektórych wypadkach wykryły sprawców wśród
miejscowej ukraińskiej ludności. Przemawia też za tym fakt, że
wśród ofiar znajdują się wyłącznie księża i wierni ob[rządku]
Łac[ińskiego] a szczególnie miejscowa inteligencja polska. Muszę
też wyraźnie stwierdzić, że w niektórych miejscowościach kapłani
moi otrzymywali ostrzeżenie od wiernych, a nawet kapłanów
ob[rządku] greckokatolickiego. Wasza Ekscelencja w liście z 13 września
b.r. zwraca się do mnie z wezwaniem, abym udzielił rady, co mają czynić
Ukraińcy, którzy otrzymali wyroki śmierci - rzekomo od
organizacyj polskich - i abym wezwał wiernych mojej diecezji do
zaprzestania mordów ludności ukraińskiej.
Ekscelencjo! jako biskupi wobec Boga, Kościoła Św., społeczeństwa i
własnego sumienia jesteśmy odpowiedzialni za moralny stan, przede
wszystkim własnych diecezji. Czyniłem też przy pomocy Boga wszystko, by
ten stan utrzymać na wysokim poziomie. W tym celu naciskałem, podobnie
jak mój ś.p. Poprzednik Arcybiskup Bilczewski, kapłanów w
licznych moich listach pasterskich, aby pilnie uczyli prawd wiary św. i
pogłębiali znajomość zasad moralnych. Nacisk ten wywierałem tym
bardziej w czasie wojny. Dzisiaj również przy każdej sposobności
przypominam kapłanom ich odpowiedzialność wobec Boga za moralny stan
wiernych. Z wielką pociechą serca dziękuję Bogu, że raczył
pobłogosławić pracy kapłanów i że diecezjanie moi nie skalali
swoich rąk krwią bliźniego. Muszę też stwierdzić, że nie mam dotąd
wiadomości, by moi wierni dopuścili się takiej zbrodni wobec
Ukraińców, a zwłaszcza wobec kapłanów. Zabójstwo,
o którym Wasza Ekscelencja wspomina w liście z dnia 13 września
b.r., jeżeli rzeczywiście zostało dokonane przez Polaka, na co nie ma
dowodów, jest pożałowania godne i podobne wypadki oby się nie
powtórzyły. Jakże więc w takich warunkach wyglądałby mój
apel do prześladowanych, wylękłych moich diecezjan o zaprzestanie
mordów na wiernych obrz[ądku] greckokatolickiego, gdy
równocześnie nie kto inny, ale właśnie oni sami niepewni dnia
ani godziny są tępieni i mordowani.
Wasza Ekscelencja razem ze mną widzi równie dobrze zło i grozę
obecnej chwili i nie wątpię, że widzi także różnicę w położeniu
bratnich narodów zamieszkujących tę ziemię. Dlatego pozwalam
sobie ponownie przedstawić Waszej Ekscelencji ciężką i groźną sytuację
moich kapłanów i wiernych, zapewniając go równocześnie,
że ze swej strony uczynię wszystko, co mi nakazuje obowiązek pasterski,
aby kler i wierni mojej diecezji w obecnych czasach grozy stanęli na
wysokości zadania, które im wskazuje Chrystusowe prawo miłości
Boga i bliźniego.
Bolesław
List 5
Abp. A. Szeptycki do abp. B. Twardowskiego
Koncept 2: PCAHL, f. 408 czt., op. lt, nr 53, mps.
Wasza Ekscelencjo
W ostatnich czasach podobno górę bierze w Warszawie partia
rewolucyjna pod przewodnictwem niejakiego Drobnera i Wandy
Wasilewskiej. Ta partia rozciąga działalność na całą Polskę i głośno
przyznaje się do zabójstw nietylko Ukraińców ale i
polaków. Ekscelencja powiada, że polecał uczyć prawd wiary,
chętnie w to wierzę, ale muszę to przyznać, że nigdzie nie słyszałem o
publicznym napiętnowaniu nienawiści wrogów, nie słyszałem ani
słowa o napiętnowaniu niechrześcijańskiej polityki ani takich zbrodni,
jak pacyfikacja, Bereza Kartuska. Nie słyszałem także o potępieniu
stosowania tortur przez policję, ani zbrodni strzelców
dokonanych na Ukraińcach w pierwszym miesiącu wojny. Ta tolerancja
doprowadziła nas do teraźniejszego stanu. E[kscelencja] nie
odpowiedział mi na zarzut zrobiony polskim organizacjom w
Chełmszczyźnie i na Podlasiu. Wypadki politycznych mordów
zdziałanych ewidentnie w korzyść polskich partii dopuściły się
organizacje działających [sic] i na terenie lwowskiego arcybiskupstwa.
Wobec tego jeszcze raz usilnie proszę o publiczne potępienie polityki
nienawiści przeciw Ukraińcom i morderstwa popełnione choćby tylko na
terenie lwowskiej Archidiecezji [sic] przez polskich
gestapowców, tajne polskie organizacje i polską partię
rewolucyjną.
List 6
Abp A. Szeptycki do abp. B. Twardowskiego
Nr 444/43 Lwów, dnia 15 listopada 1943
Wasza Ekscelencjo.
W odpowiedzi na list Waszej Ekscelencji muszę przede wszystkim
zaznaczyć, że w naszej rozmowie w sierpniu 1941 Wasza Ekscelencja
wprawdzie wspominał o artykule „Pohołoski" który
Ekscelencji się nie podobał, a którego nie czytałem, ale
zupełnie nie pamiętam, żeby Ekscelencja mówił o mordach
„dokonanych na wiernych diecezji przez jakąś grupę ludzi
należących do ukraińskiej narodowości" i żeby prosił „o
pohamowanie tej działalności". Nie pamiętam i sądzę, że Ekscelencja
również nie pamięta dobrze Swoich słów, bo byłbym musiał
bardzo energicznie zaprotestować przeciwko przypisywaniu mordów
ludziom, o których nie powiada się nic innego prócz tego,
że byli mordercami i Ukraińcami, a nie wspomina się ani ich nazwy, ani
miejsca gdzie zbrodnie popełnili. Kiedy Wasza Ekscelencja wspomina o
tern, co na Wołyniu się dzieje, jako o masowych mordach polskiego
elementu na Wołyniu to muszę powiedzieć, że choć nad tym faktem wielce
ubolewam muszę jednak przypomnieć, że poprzedziły go niestety bardzo
liczne zabójstwa Ukraińców tylko dlatego, że byli
Ukraińcami - w Lubelskim, na Chełmszczyźńie, w okolicach Leżajska i na
Wołyniu. Mówiąc o liście moim pasterskim, o V. przykazaniu
boskim Ekscelencja przypisuje mi znowu wyrażenie obawy, że pewne
elementa wymykają się z pod mojej pasterskiej władzy i wpływu tak
jakobym przyznawał jako fakt udowodniony, że teraźniejsze
zabójstwa, którego ofiarą padają polacy, są dziełem
Ukraińców, którzy mego głosu nie chcą słuchać. Nie
przeczę, że między grekokatolikami są i tacy którzy nie słuchają
głosu swego biskupa, ale czy Ekscelencja sądzi, że wszyscy łacinnicy są
tak dobrzy, że już nie potrzebują publicznego ostrzeżenia ze strony ich
arcypasterza?