POPRZEDNIA STRONA

Masoneria cz. II

 Arnaud de Lassus

Fragmenty książki "Masoneria - czyżby papierowy tygrys?" - Warszawa 1994.

 

JAWNE CELE MASONERII

"Nasz cel ostateczny to cel Voltaire'a i Rewolucji Francuskiej: unicestwienie na zawsze katolicyzmu, a nawet wszelkiej idei chrześcijańskiej, i niedopuszczenie, by przetrwała na ruinach Rzymu"

Wyjątek z wciąż obowiązującej instrukcji Wysokiej Wenty. Tekst napisany w r. 1819, a opublikowany przez Cretineau-Joly w książce L'Eglise romaine en face de la Revolution (Kościół Rzymski w obliczu Rewolucji), t. II, str. 72 do 79. Wysoka Wenta była tajnym stowarzyszeniem włoskim, które w pierwszej połowie XIX wieku zdawało się przejmować dziedzictwo iluminatów w kierowaniu tajnymi związkami. 

"ODKATOLICYZOWAĆ ŚWIAT"

Stwierdzenie pierwsze:

Działalność rewolucyjna w krajach katolickich

We Francji, we Włoszech, w Hiszpanii, w Ameryce Łacińskiej i ogólnie we wszystkich krajach katolickich lub przeważnie katolickich masoneria wprzęgła się do dzieła destrukcji religijnej i politycznej. Masońskie zaangażowanie w szerzeniu bezbożnictwa jest znane, a nazwiska masonów: Voltaire'a, Robespierre'a, Jules Ferry'ego, Emila Combes'a mogą służyć do zilustrowania tego faktu, jeśli chodzi o Francję. Nienawiść do religii wydaje się tu współistotna z masonerią. Na płaszczyźnie politycznej działalność masonerii od przeszło 250 lat objawiała się, jako stały (i skuteczny) wysiłek, by osłabić i zniszczyć (od zewnątrz i od wewnątrz) narody katolickie na korzyść hegemonii protestanckiej. Usu­nięcie Burbonów, rewolucja francuska, zniesienie katolickiego cesarstwa Austro-Węgier, rozdrobnienie Ameryki Łacińskiej na mnóstwo rywalizujących ze sobą państw, często tak małych, że właściwie bezsilnych... tyle faktów w dziedzinie polityki, do których powstania masoneria przyczyniła się w sposób decydujący i w których spowodowaniu częstokroć podejmowała inicjatywę.

Stwierdzenie drugie:

Działalność zachowawcza w krajach protestanckich

W krajach protestanckich dzieje się inaczej. Tu masoneria występuje jako siła nacjonalistyczna, imperialistyczna, utrzy­muje nawet dobre stosunki z zadomowionymi w nich Kościołami. W Wielkiej Brytanii udziela poparcia dla tronu i anglikanizmu; wraz z premierem Palmerstonem (który w swojej epoce był jednym z głównych przywódców masonerii) przyczyniła się do przemodelowania dziewiętnastowiecznej Europy zgodnie z interesami mocarstw protestanckich. W Prusach, potem w Niemczech, poparła imperializm Hohenzollernów. W Stanach Zjednoczonych stanowi cement, który spaja w ło­nie jednego państwa różnonarodowe populacje. Krótko mówiąc, od XVIII wieku aż do wybuchu pierwszej wojny światowej jej działalność konsolidowała na płaszczyźnie politycznej kraje protestanckie i przyczyniła się znacznie do hegemonii, którą dziś sprawują.

To podwójne stwierdzenie można streścić, jak następuje:

Bardziej jeszcze, niż komunizm, masoneria jest w naszych katolickich krajach "partią zagraniczną" i tak jak komunizm jest siłą "dogłębnie przewrotną". Powiedziawszy to, wykazałem, jak sądzę, że istnieje zasadnicza różnica między masonerią krajów anglosaskich i tą samą masonerią w krajach katolickich, głównie w krajach łacińskich Europy Zachodniej. W tych pierwszych jest organizmem proparistwowym lub paraparistwowym, cenną pomocą w polityce narodowej i "alter ego" protestanckiego establishmentu. W tych drugich przeciwnie, jest siłą obcą, stałą konspiracją przeciwko duszy i ciału narodu, państwem w państwie, starającym się wchłonąć je lub zdominować i użyć przeciwko narodowi.

Jak wytłumaczyć te dwojaką działalność masońską: antyreligijną i rewolucyjną w krajach katolickich, raczej religijną i konserwatywną w krajach protestanckich?

Oto punkt widzenia pewnego masona:

Jeśli chodzi o protestantyzm, który w sposób żałosny pozostał zamknięty w bagnie dosłownej niewoli wobec jednej księgi i który, pozbawiony ożywczej energii pchającej do przodu pracę umysłu, załamał się i rozpadł na pozbawione siły denominacje wyznaniowe, można go brać pod uwagę jedynie jako rubrykę statystyczną. Tylko tak silnie spoista organizacja katolicyzmu jest jeszcze czynnikiem aktywnym, zdolnym powstrzymywać formację ludzi w drodze ku emancypacji rodzaju ludzkiego. Nie można o tym zapomnieć... W rozumieniu nieomylnego Kościoła katolickiego, papieskiego, rzymskiego, mason nie może absolutnie być chrześcijaninem. Ten Kościół jest wyzwaniem rzuconym nie tylko zakonowi masonerii, lecz również całemu cywilizowanemu społeczeństwu....

Można więc przyjąć, iż co najmniej do pierwszej połowy XX wieku głównym celem masonerii było zniszczenie katolicyzmu, "odkatolicyzowanie świata". Ażeby "dkatolicyzować świat", strategia masońska na płaszczyźnie politycznej musiała polegać na wzmacnianiu establishmentów protestanckich i posługiwaniu się nimi, by zniweczyć lub osłabić wszelką formę władzy publicznej, sprawowanej przez katolików.

ZNIWECZYĆ PORZĄDEK NATURALNY

Niweczenie porządku naturalnego w krajach katolickich

Oto, co stwierdził na początku tego stulecia były mason Copin-Albancelli:

Mamy dziś dowód, że zniszczenie ducha katolickiego nie jest jedynym celem masonerii. Dowód ten wynika z faktu, że gdy tradycja religijna Francji została całkowicie wyeliminowana z naszego ustroju państwowego, siły niszczycielskie zwróciły się w inną stronę. Obecnie atakuje się idee własności, rodziny i ojczyzny. A więc zniszczenie ducha katolickiego to nie było wszystko, co zamierzano. Jednak wobec zaciekłości w stosunku do niego, jesteśmy niemal pewni, że postanowiono zacząć od zaatakowania katolicyzmu, zanim się podejmie resztę działań.

"Reszta działań"! Trzeba przez to rozumieć uporczywą akcję, by wytworzyć nowe obyczaje i nowe prawa, pomocne w niszczeniu moralności naturalnej. To zadanie zostało podjęte już w wieku ubiegłym, obecnie zdaje się ono stano­wić jeden z priorytetowych celów masonerii, jak świadczą o tym niedawne akcje, w których loże masońskie i powszechnie znani masoni walczyli w pierwszym szeregu: rozwód za obopólną zgodą, pełnoletniość w wieku 18 lat, upowszechniona edukacja seksualna, antykoncepcja, aborcja, sztuczne zapłodnienie, przygotowanie umysłów do eutanazji, zniesienie przepisów dyskryminacyjnych w stosunku do homoseksualistów.

Już cytowana książka Pierre'a Simona De le vie avant toute chose (Życie przede wszystkim) daje w tych kwestiach świadectwo brutalne i niezbite.

Niszczenie porządku naturalnego w krajach protestanckich

Rola przypadająca w udziale krajom protestanckim zakłada, że zachowują one, na pewien czas, swoją wewnętrzną siłę i stabilność; stąd destrukcja porządku naturalnego była w nich bardziej opóźniona, niż w krajach katolickich. Oto jak w 1913 r. jezuita amerykański, o. Herman Gruber, sformułował wytyczne masońskiego programu, tak jak go przedstawiano w prasie masońskiej w Stanach Zjednoczonych:

1) Unicestwić całkowicie wpływy społeczne wywierane przez Kościół i w ogóle przez religię albo poprzez otwarte prześladowanie, albo przez tak zwany rozdział Kościoła od państwa.

2) Zlaicyzować czyli zeświecczyć całe życie prywatne i publiczne, a przede wszystkim oświatę powszechną.

3) Rozwijać systematycznie w dziatwie szkolnej wolność myśli i sumienia; chronić ją, jak tylko można, przed zgubnymi wpływami, jakie wywiera na nią Kościół, a nawet ich właśni rodzice; jeśli zajdzie potrzeba, użyć w tym celu przymusu.

Omawiając ten program, amerykański pisarz, Paul A. Fisher, w swej książce Behind the Lodge'sDoor (Poza drzwiami loży) wykazuje, że został on w Stanach Zjednoczonych w dużej części zrealizowany w ciągu trzydziestu lat, od 1940 do 1970 roku. Podkreśla on, że w tym czasie Sąd Najwyższy uległ w znacznej mierze dominacji masońskiej (przeciętnie sześciu sędziów Sądu Najwyższego na dziewięciu należało do masonerii). W sumie zamiar masonerii zlaicyzowania społeczeństwa został osiągnięty w Stanach Zjednoczonych, tak jak we Francji, lecz z opóźnieniem o kilkadziesiąt lat.

"SOLYE ET COAGULA" NISZCZ, BY ODBUDOWAĆ

Niszczenie ma jakiś sens tylko wtedy, jeśli w zamian można zbudować coś innego. 

Podkopywaliśmy, wywracaliśmy, burzyliśmy, demolowaliśmy ze wściekłością, która czasem wydawała się ślepa, po to tylko, by w lepszych uwarunkowaniach wystawić budowle bardziej piękne i trwałe. Otóż, skoro ziemia wokół nas jest już pokryta ruinami, będącymi naszym dziełem, najwyższy czas, byśmy się poważnie zabrali do nauki naszego zawodu - budownictwa, rzemiosła prawdziwego Wolnego Mularza.

Co ma być niszczone? Porządek przyrodzony i nadprzyrodzony. Co ma być zbudowane? Społeczeństwo szczęścia bez Marksa i bez Jezusa, całkowicie zlaicyzowane, zerotyzowane, nowy człowiek w odmianie masońskiej... Krótko mówiąc - utopia przeciwna naturze. Taki właśnie ujawnia się cel, do którego wyraźnie, w sposób dostrzegalny dąży masoneria. Mówimy: wyraźnie, w sposób dostrzegalny... inny jej cel, bardziej ukryty, ukaże się później.

REPUBLIKA UNIWERSALNA

Od samego początku masoneria do swych celów zaliczyła powstanie Republiki Uniwersalnej, tego, co dzisiaj nazwalibyśmy rządem światowym.

"Przed dwustu laty Allan de Ramsay zapowiedział republikę uniwersalną. Odtąd niezmordowanie ...masoni całego świata biorą udział w jej budowaniu".

Nie dziwmy się więc, widząc masonów przyczyniających się do roztapiania się narodów w jednej mondialistycznej całości i przeciwstawiających się jakiemukolwiek prawdziwemu odrodzeniu narodowemu. Nie dziwmy się też widząc dziś, jak amerykański prezydent Georges Bush, mason 33 stopnia, przedstawia siebie jako czempiona "nowego ładu światowego".

Masoneria i Liga Narodów

"Liga Narodów" była organizacją międzynarodową, wywodzącą się z traktatu wersalskiego; powołana do istnienia w r. 1919, przestała istnieć oficjalnie w 1946 r., zastąpiona przez Organizację Narodów Zjednoczonych (ONZ); stanowiła pierwszy etap na drodze prowadzącej do rządu światowego. Jak wyjaśnia to Leon de Poncins w dziele Societe des Nations, super-Etat maconniąue (Liga Narodów, masońskie superpaństwo):

- Podczas wojny 1914 r. masoneria była twórczynią Ligi Narodów, stała się ona w jej zamyśle istotnym celem wojny.

- Liga Narodów odgrywała role jakby superpaństwa, którego zadaniem było podtrzymanie hegemonii masońskich zasad usankcjonowanych przez traktat wersalski.

Ostatecznie historia dwudziestolecia międzywojennego dość dobrze zweryfikowała oświadczenie złożone na konwencie 1923 r. Wielkiej Loży Francji:

"Liga Narodów, jakiej pragniemy, będzie miała tym więcej siły moralnej i wpływu na ludy, iż będzie mogła oprzeć się na stowarzyszeniach masońskich całego świata".

Masoneria a Europa

"Utworzenie przestrzeni europejskiej - pisze Jacąues Ploncard d'Assac - jest dla masonów tylko zapowiedzią przestrzeni uniwersalnej, Ziemi - Ojczyzny". 

Wielki mistrz Wielkiej Loży Francji, Guy Piau, potwierdza to: "Zabieganie o wspólnotę europejską, a następnie uni­wersalną, wchodzi oczywiście w zakres naszych studiów i naszych działań".

"Republika uniwersalna", "wspólnota uniwersalna" ...od Ramsay'a aż do Guy Piau myśl masońska w tym punkcie nie uległa zmianie.

 

 ORGANIZACJA MASONERII

"Masoneria jest zorganizowana z nakładających się na siebie tajnych związków, przy czym każdy stopień zna istnienie i tajemnice swojej grupy i grup niższych, natomiast nie wie, co się zamierza i co decyduje w grupie bezpośrednio wyższej".

Organizację masonerii niełatwo jest poznać, gdyż wkraczamy tu w dziedzinę, gdzie tajemnica funkcjonuje w całej pełni.

OBJAŚNIENIE OGÓLNE

Ogólny system jest następujący: masoneria składa się z tajnych związków, rządzących jedne drugimi; osoby, które rządzą w danym związku, nie są znane jako takie tym, którymi rządzą. Są tu więc zarazem i hierarchia, i nieprzenikliwe bariery. Oto dokładniejsze wyjaśnienie, jakie podaje wielki specjalista od masonerii, Leon de Poncins, w swojej książce La franc-maconnerie contre la France (Masoneria przeciwko Francji), wydanej w 1941 r.:

Istnieje (w masonerii) jednocześnie podwójna organizacja: administracyjna, widzialna, i organizacja tajna, nieznana często samym masonom.

Organizacja administracyjna, widoczna

Masoneria całego świata dzieli się na wiele grup pod względem administracyjnym od siebie niezależnych, a każda z nich odpowiada danemu krajowi. Noszą też różne nazwy, takie jak: Federacja Wielkiej Loży Anglii, Wielki Wschód Francji itp. Organizacja administracyjna każdej z tych grup czy federacji jest wszędzie taka sama. Weźmy jedną z nich, na przykład Wielki Wschód Francji: obejmuje on około 30.000 członków przynależnych do 450 lóż. Stan liczebny Wielkiego Wschodu nie jest zbyt duży. Lecz odgrywa on rolę niewspółmierną do ilości członków, gdyż jego adepci umieszczeni są na węzłowych stanowiskach zarządzania i rozsyłają masońskie instrukcje do różnych ciał i organizacji, które nawet się tego nie domyślając, otrzymują w ten sposób tajne dyrektywy, stanowiące część rozległych planów nieznanej sobie całości (...). Każda loża kierowana jest przez oficjeli wybieranych na jeden rok. Jest ich pięciu: Czcigodny (Venerable), pierwszy i drugi nadzorca (surveillant), mówca i sekretarz; władzę sprawują tylko w swojej loży. Władze centralne obediencji (kraju) są powoływane również w wyborach. Każda loża wybiera jednego delegata; ci delegaci zbierają się dwa razy do roku; zjazd w ten sposób sformowany nazywa się konwentem i jest czymś w rodzaju masońskiego parlamentu związkowego. Ten konwent wybiera z kolei 33 członków mianowanych na trzy lata, tworzących Radę Zakonu (Conseil de 1'Ordre), czyli Komitet Wykonawczy całej federacji. Na czele Rady Zakonu stoi biuro, a na czele biura przewo­dniczący (President) zwany zazwyczaj Wielkim Mistrzem. Wielki Mistrz stoi więc na czele federacyjnej administracji masońskiej, a nie jest to stanowisko tak znaczące , jakby się można spodziewać. Konwent rozpatruje problemy dotyczące ogólnych spraw masonerii, ustala budżet, decyduje o zmianach statutu, nawiązuje stosunki z innymi federacjami i na bieżąco zajmuje się zwłaszcza kwestiami politycznymi i religijnymi.

Tyle o organizacji widzialnej; istnieje równocześnie inna, bardziej ukryta: organizacja stopni.

Organizacja stopni wtajemniczenia, tajna

Kiedy ktoś wstępuje do masonerii, jest najpierw kierowany do loży, zwanej lożą uczniów (apprentis); zostaje przyjęty na ucznia. Po pewnym czasie, gdy osądzono, że jego umysł jest już dostatecznie otwarty na masońskie oświecenie, przechodzi na stopień czeladnika, co oznacza, że został przyjęty do loży czeladników. Po kolejnym okresie obserwacji, dłuższej lub krótszej, jeśli się go uzna za dobrego, czeladnik zostaje mianowany mistrzem i wchodzi do loży mistrzów. Każdy mason może odwiedzać inne loże stopnia analogicznego lub niższego, niż jego własny. Każdy stopień ma właściwy sobie kodeks przepisów, obrzędy i symbole. Zwróćmy tu uwagę na pewną różnicę: w organizacji administracyjnej, widzialnej, przywódców się wybiera, podczas gdy w organizacji stopni są oni mianowani poprzez selekcję. Masoni wyższego stopnia obserwują swych braci niższego stopnia i przyjmują spośród nich do swego grona tych tylko, których sami sobie dobiorą. Inna osobliwość: jeśli mason zostaje awansowany na jakikolwiek stopień wtajemniczenia, to jest to nominacja nieodwołalna, podczas gdy w organizacji administracyjnej wybór jest tylko czasowy. Stopnie ucznia, czeladnika i mistrza tworzą masonerię niższą czyli błękitną, z której można wystąpić stosunkowo łatwo. Powyżej następuje masoneria wyższych stopni (des Hauts Grades). Liczbą rytualną stopni w rycie szkockim jest 33, ale obecnie we Francji stosowanych jest nie więcej, niż osiem:

1. Uczeń,

2. Czeladnik,

3. Mistrz,

18. Suwerenny Książę Róży i Krzyża (Seuverain Prince RoseCroix),

30. Wielki Wybrany Rycerz Kadosz (Grand Elu Chevalier Kadosh),

31. Wielki Inspektor Komandor (Grand Inspecteur Commandeur),

32. Wzniosły Książę Królewskiej Tajemnicy (Sublime Prince du Royal Secret),

33. Wielki Suwerenny Inspektor Generalny (Souverain Grand Inspecteur General).

Na zebraniu loży jakiegokolwiek stopnia jest zawsze obecnych jeden lub więcej masonów stopnia wyższego, którzy pełnią rolę wspomagającą, o czym zwyczajni członkowie bardzo często nie mają pojęcia. Żaden mason nie wie tego, co się mówi lub co się odbywa w "warsztatach" wyższych od "warsztatu" jego stopnia, gdyż wstęp do nich jest wzbroniony. Ważnym obowiązkiem nałożonym na adeptów wyższych stopni jest odwiedzanie lóż stopni niższych i przekazywanie im tych inspiracji, jakie sami otrzymali. Masoneria jest więc zorganizowana z nakładających się na siebie tajnych kręgów. Podczas gdy w organizacji administracyjnej kierunek wiedzie od dołu poprzez wybory, w tajnej hierarchii stopni przeciwnie: władza udzielana jest z góry poprzez dobór. Tajemnica z jednej strony, z drugiej - ezoteryzm obrzędów, wreszcie mniej lub więcej tajna hierarchia i organizacja stopni - to wszystko ukazuje nam, jakie możliwości mają inspiratorzy, gdy zechcą, by ich dyrektywy przepływały anonimowo z góry ku dołom organizacji masońskiej.

Przypomnijmy, że kiedy mason jest awansowany na wyższy stopień wtajemniczenia:

1. jest to nominacja nieodwołalna,

2. jest on wyselekcjonowany przez grupę wyższą, która go powołuje do swego grona, a nie przez głosy równych mu, jak to ma miejsce w wyborach do konwentu i na stanowiska administracyjne w loży,

3. jego dawni towarzysze z loży zazwyczaj nie wiedzą nic o jego nowej godności, chociaż nadal oficjalnie bierze udział w zebraniach.

Te trzy okoliczności rozwiązują problem na pozór trudny do pojęcia: problem władzy niewidzialnej przekazującej swoje polecenia w sposób niedostrzegalny, dzięki czemu udaje się jej osiągnąć w sposób niewidoczny znaczną władzę polityczną. Masoneria jest więc organizacją nakładających się na siebie tajnych stowarzyszeń, w której każdy stopień zna istnienie i tajemnice swojej grupy i grup niższych, lecz nie wie, co się zamyśla i co się decyduje w grupie bezpośrednio wyższej. Jeśli dwóch lub trzech członków grupy wyższej w porozumieniu z sobą bierze udział w zebraniu grupy podrzędnej, łatwo przeprowadzą swoje sugestie, skoro ich wzajemne porozumienie się nie jest nikomu znane; w razie potrzeby poświęcą na to wystarczającą ilość czasu.

Oto dlaczego polecenia są tam przekazywane przez sugerowanie, a nie drogą nakazu, gdyż zawsze istnieje ryzyko, że na podstawie wyraźnych poleceń zostałoby odkryte i skompromitowane źródło inspiracji.

ŚWIADECTWA BYŁYCH MASONÓW

Oto kilka świadectw ilustrujących powyższy wykład Leona de Poncins.

Świadectwa dotyczące istnienia i roli wyższych tajnych kręgów

Copin - Albancelli

W swojej książeczce opublikowanej w 1905 r. Comment je suis entre dans la franc-maponnerie et comment j'en suis sorti (Jak wszedłem do masonerii i jak z niej wyszedłem), Copin-Albancelli opowiada o zabiegach, których był przedmiotem w czasie, gdy już myślał o wystąpieniu:

Jeden z najznakomitszych ludzi, nie ze świata politycznego, ale ze świata masońskiego, zaproponował mi spotkanie, żeby mi zakomunikować rzeczy, jak mówił, najwyższej wagi... Zaczął od tego, że zażądał zachowania tajemnicy na temat rozmowy, którą ze mną przeprowadzi. Potem powiedział:

"Może pan ocenić potęgę masonerii. A jednak jest pan też w stanie uświadomić sobie, jak mierne są elementy, które ją tworzą. Jesteśmy wszechmocni nie dlatego, że masoni są bardziej inteligentni, zręczniejsi lub bardziej wykształceni, niż najpospolitsi profani, bo pan wie, że tak nie jest, ale dlatego, że jesteśmy zorganizowani. Kraj nie ma pojęcia o naszej organizacji i naszym celu. Z tego wynika, że możemy działać, kiedy nikt się tego nie spodziewa, a wiec i nie przeciwstawia się naszym działaniom. W tym tkwi tajemnica naszej siły. Ale niech pan sobie wyobrazi, że na miejscu zrzeszenia się dwudziestu pięciu tysięcy zer znajdzie się inne stowarzyszenie liczące tylko tysiąc członków, ale do którego nie przyjmowanoby nigdy nowego członka bez przebadania go i śledzenia przez całe lata, bez wypróbowania go w najróżnorodniejszych okolicznościach, w trudnościach, by pokonując je mógł wykazać miarę swojej inteligencji i swojej woli. Niech pan sobie wyobrazi podobne stowarzyszenie, z taką rekrutacją, że należą do niego tylko wybrani, tacy, o których można powiedzieć, iż wszyscy mają tylko jedną głowę, jedno serce, jedno ramię. Co pomyślałby pan o sile, jaką dysponowałoby podobne stowarzyszenie?"

Odpowiedziałem naturalnie, że takie stowarzyszenie byłoby panem świata. Wtedy, powtórzywszy, że to, o czym mnie powiadomi, powinno pozostać na zawsze między nami, mój rozmówca powiedział: "A więc takie stowarzyszenie istnieje i jestem upoważniony, jeśli pan tego pragnie, wprowadzić pana do niego".

"Piccolo Tigre"

(Loże są) składnicą, rodzajem stadniny, ośrodkiem, przez który trzeba przejść, zanim się przyjdzie do nas (wyższych tajnych kręgów) (...). Poddając go odpowiedniemu szkoleniu, bierze się w posiadanie wolę, rozum i wolność danego człowieka. Rozporządza się nim, wykorzystuje go, bada się go. Odgaduje się jego skłonności, jego upodobania i jego dążenia; gdy jest już dojrzały dla nas, kieruje się go do tajnego związku, do którego masoneria może być tylko przedsionkiem raczej źle oświetlonym.

Świadectwo o działaniu poprzez inspirację

W masonerii "polecenia są przekazywane na ogół przez sugerowanie, a nie drogą nakazu, gdyż zawsze istnieje ryzyko, że na podstawie nakazu zostałoby odkryte i skompromitowane źródło inspiracji" - wyjaśniał Leon de Poncins w tekście wyżej cytowanym. Copin-Albancelli potwierdza to na podstawie własnego doświadczenia:

Nigdy nie otrzymałem nakazu w czasie sześciu lat spędzonych w tym stowarzyszeniu. Nigdy go też nie wydałem. Nie widziałem nigdy żadnego masona wydającego ani otrzymującego polecenia, z wyjątkiem pewnego przypadku, o którym zaraz opowiem. Oddziaływuje się przez poddawanie sugestii. Stosuje się metodę, która została sformułowana w następującym cytacie z masońskiego czasopisma: "Oficjalne polecenie pochodzące od masonerii dotyczy aborcji. Trzeba zupełnie inaczej: wykorzystywać osobiste wpływy, starannie przesłonięte". A więc żadnych rozkazów, żadnych "oficjalnych rozstrzygnięć". Sugerowanie, "wpływy osobiste, starannie przesłonięte", które działają pod ukrytą inspiracją tajnej Władzy, często nieświadomie, ale stale i w jednym kierunku dzięki mechanizmowi, który tu opisaliśmy; i to podczas tylu miesięcy, tylu lat, tylu okresów lat, ile potrzeba, aby został wytworzony wymagany stan umysłów. Koniecznie trzeba silnie to podkreślić, przede wszystkim dlatego, że ta metoda tłumaczy możliwość funkcjonowania tajnej Władzy; następnie dlatego, że jest to ogółowi nie znane i że znajomość tego faktu jest jednak bardzo ważna, jeśli się obmyśla metody walki z masonerią.

Działanie przez podsuwanie sugestii, bez wydawania bezpośrednich rozkazów, jest postępowaniem, które nie bardzo się nadaje do bezpośredniej działalności politycznej; jest natomiast znakomicie dostosowane do oddziaływania na opinię na dalszą metę, co stanowi - jak to zobaczymy - najważniejszą część działalności niższych kół masońskich.

ZNACZENIE TAJEMNICY MASOŃSKIEJ

Organizacja masońska, którą charakteryzuje pionowa bariera opisana wyżej, musi opierać się na tajemnicy. Nie dziwmy się więc widząc niezliczone teksty masońskie akcentujące znaczenie tajemnicy:

Nasz zakon może zachować moc i znaczenie tylko wtedy, kiedy zachowa swój tajny charakter. W dniu, kiedy utracimy swój specyficzny charakter, który polega na dyskrecji i tajemnicy, działalność nasza w kraju zakończy się.

Siłę masonerii tworzy to, że jest dyskretna. Nasi przeciwnicy obawiają się nas tym więcej, że nie wydajemy im naszych sposobów działania.

Masoneria jest i może być tylko stowarzyszeniem tajnym (...) Subtelne i niebezpieczne ćwiczenia, jakich wymaga uprawianie ascezy inicjatycznej, nie może się odbywać na wolnym powietrzu na placu publicznym.

W Wielkiej Loży Francji zobowiązujemy się do nieujawniania nigdy żadnej z tajemnic masonerii komuś, kto nie ma tytułu do ich poznania.

...i żeby zakończyć na nutę bardziej poetycką:

Masoni rządzący się swoimi prawami, społeczność niewidzialna pośród świata niewtajemniczonych ...społeczność krążąca jak cienie pośród powszechnego ruchu.

Zapamiętajmy sformułowanie Wielkiego Mistrza Richarda Dupuy: "Masoneria jest i może być tylko związkiem tajnym..." i zrozumiejmy, że tajemnice, o których mowa, należą do dwóch kategorii:

- tajemnice w życiu wewnętrznym Zakonu (do których zachowywania są zobowiązani masoni wyższego stopnia wobec masonów niższych stopni);

- tajemnice w stosunkach Zakonu ze światem profanów. d'Assac w Lettres politiąues, nr. 231.

 

CZY ISTNIEJE OŚRODEK KIEROWNICZY TAJNYCH STOWARZYSZEŃ?

Uwaga wstępna: stwierdzono, że w łonie masonerii od samego jej powstania toczyły się walki, często gwałtowne, między masońskimi klanami. Fakt ten nie jest sprzeczny z istnieniem kierowniczego ośrodka tajnych związków jako całości. Taki ośrodek, jeśli istnieje, mógłby w rzeczy samej wyciągać korzyści dla swoich dalekosiężnych celów z dialektycznej sytuacji, wytwarzanej przez spięcia między niższymi związkami masońskimi.

Wysunięte zagadnienie można przedstawić w dwóch pytaniach:

- czy istnieje jedność kierownictwa tajnych związków masońskich jako całości?

- jeśli tak; czy jedność kierownictwa zapewniają wyższe tajne kręgi masonerii, czy też potrzebna jest obecność innych czynników?

Ograniczymy się do zacytowania opinii na ten temat trzech antymasońskich pisarzy, oraz opinii brytyjskiego męża stanu, Disraeli'ego.

Opinia Claudio Jannefa

Antymasońskiemu historykowi Claudio Jannefowi zlecono opracowanie ponownego wydania gruntownej, podstawowej pracy na temat masonerii, jaka ukazała się w ubie­głym stuleciu: Les societes secretes et la societe (Tajne związki a społeczeństwo), jezuity, ojca Nicolas'a Deschamps.

W ważnym wstępie, jaki zamieścił on w powtórnym wydaniu z 1880 r., podaje następujące wyjaśnienia:

Z dziejów sekt dowiadujemy się o istnieniu w XVI wieku, w czasach konwentu w Kolonii, tajnej organizacji, ograniczonej do jedynego patriarchy, znanego tylko małej grupce mistrzów. W XVIII wieku zakon templariuszy wypełniał wobec lóż masońskich rolę "zakonu wewnętrznego" i kierował pracami zwykłych masonów bez ich wiedzy: to za jego sprawą iluminizmowi udało się zdominować wszystkie loże i wszystkie ryty u schyłku owego stulecia. Wysokie stopnie masonerii szkockiej służyły w tym czasie temu wewnętrznemu zakonowi jako sanktuaria i z tej racji zawsze były uzna­wane przez "masońskie potęgi" pomimo protestów ze strony wielu masonów stopni symbolicznych, pomimo nawet krótkotrwałych rozłamów.

Ale wysokie stopnie utraciły za naszych czasów owo znaczenie i to nie w ich kapitułach trzeba doszukiwać się ośrodka, w którym ukrywa się najwyższe kierownictwo światowej masonerii. Jednak kierownictwo to nadal istnieje. Dowodu na to można upatrywać w nagłej zmianie frontu, jaka się dokonała w masonerii, kiedy opuściła Napoleona I w 1808 r. Z drugiej strony mamy dokładne świadectwa o jego istnieniu w czasach Restauracji (1815-1830, uw. tłum.). Pewien pisarz masoński przypisuje tę rolę nadal istniejącemu zakonowi templariuszy.

Mniej więcej w tym samym czasie rzymska Wysoka Wenta, której korespondencję przejął rząd Grzegorza XVI, miała niezaprzeczalną supremację nad karbonariuszami, jak też nad lożami masońskimi we Francji i w Niemczech. Udało jej się nawet przez pewien czas narzucić swoją dominację Mazzini'emu aż do dnia, kiedy pozbył się on jej członków przez doraźne posunięcia, jakie miał w zwyczaju. Nieco później ośrodek kierownictwa przesuwa się i, jak dowiadujemy się od "brata" J. Malapert'a, "hasło dnia" przekazywane lożom całego świata wychodzi z Petersburga i z Berlina, a nie z Paryża. Około roku 1840 - dodaje on - loże ulegają prądom pangermanizmu i panslawizmu.

Po zacytowaniu wypowiedzi na ten temat Discraeli'ego i Henri Misley'a (osobistości, która była w ścisłym kontakcie z masońskimi ośrodkami we Włoszech), Claudio Jannet konkluduje:

Przyjmując ciągłe istnienie najwyższego ośrodka kierowniczego, który objął dziedzictwo po dawnym "suwerennym patriarsze zakonu", jesteśmy skłonni sądzić, że władza tego ośrodka nie zawsze jest powszechnie uznawana, że wśród mnóstwa tajnych związków powstają nowe siły, które niekiedy wchodzą w konflikt z dawnymi stowarzyszeniami, starają się zawładnąć najwyższym kierownictwem i poddają się tylko połowicznie jego rozkazom, czekając chwili, kiedy będą mogły same wedrzeć się do tego suwerennego ośrodka. Za naszych czasów Mazzini i rzymska Wysoka Wenta, Ludwik Napoleon i Mazzini, Karol Marks i Bismarck, pomimo łączących ich wzajemnych więzi, nigdy nie mogli się zgodzić ze sobą.

Opinia księdza E. Barbier

W ciągu XIX wieku Wysoka Wenta wydaje się przejmować dziedzictwo illuminizmu w ogólnym kierownictwie tajnych sekt. Składa się ona z czterdziestu członków, być może kierowanych z kolei przez komitet mniej liczny i nie znany nikomu ze stowarzyszonych. Jest to tajny rząd, którego działania ujawniają znakomite prace pana Copin-Albancelli'ego

Opinia Leona de Poncins

Nie szukajcie w masonerii - mówią jedni - międzynarodowego tajnego kierownictwa . Masoneria jest wyrazem filozofii antytradycyjnej i anty duchowej, która częstokroć jest nawet raczej wyczuwana, niż formułowana wyraźnie, i która spowodowała w trzech dziedzinach: politycznej, społecznej i religijnej konsekwencje, dla nas tak katastrofalne (...).

Jednak - zaoponują inni - tajemniczość, jaką otacza się masoneria, jest już sama w sobie bardzo podejrzana, a z drugiej strony masoneria nie ogranicza swojej działalności do dziedziny idei. Nie było w ciągu ubiegłego stulecia ani jednego ruchu rewolucyjnego, z którym by ona nie współdziałała. Czy siła jakiejkolwiek idei tłumaczy osiąganie takich wyników? Można powątpiewać.

Żeby posłużyć się przykładami świeższej daty: podczas rewolucji Młodej Turcji w 1905 r., portugalskiej w 1908 r., rosyjskiej w 1917 r., węgierskiej i niemieckiej w 1918 r., hiszpańskiej w 1931 r. - to masonerie przygotowały zmianę reżimu i przejęły władzę.

Ponad dwustuletnie trwanie masonerii, jej uniwersalność, giętkość i zręczność, z jaką skrycie dąży do swoich niezmiennych celów, olbrzymia rola, jaką odegrała w ruchach rewolucyjnych, religia tajemnicy, którą narzuca tak bezwzględnie swoim członkom, a która zdaje się być dla niej życiową koniecznością, to wszystko wydaje się nam trudne do pojęcia, jeśli się nie przyjmie istnienia międzynarodowego tajnego ośrodka inspiracji. W każdym razie można założyć, że ośrodek ten, jeśli istnieje, znajduje się ponad masonerią i że ona jest narzędziem w jego rękach.

Uwagi Leona de Poncins są uzupełnieniem opinii Claudio Jannefa i ks. E. Barbier. Ci ostatni wykazują, że tajne kręgi wyższe , jak ongiś iluminaci bawarscy lub włoska Wysoka Wenta, mogły odgrywać kierowniczą rolę, ale w sposób nie całkiem doskonały. Według Leona de Poncins prawdziwego ośrodka kierowniczego należałoby szukać ponad masonerią.

Wypowiedź Disraeli'ego

Znana jest słynna wypowiedź Disraeli'ego w 1852 r. w trakcie przemówienia w Izbie Gmin, odnosząca się do wydarzeń 1848 r.: " Wpływ Żydów można rozpoznać w niedawnym wybuchu sił destrukcyjnych w Europie. Rozszerza się rewolta przeciwko tradycji i arystokracji, przeciwko religii i prawu własności (...) Przyrodzona równość ludzi i zniesienie prawa własności są proklamowane przez tajne związki, które tworzą rządy tymczasowe; a ludzie rasy żydowskiej stoją na czele każdego z nich".

Oto w jakim położeniu znajdują się, według wielkiego brytyjskiego męża stanu, trzy podstawowe czynniki władzy politycznej. Mając za sobą doświadczenia nabyte w ciągu jednego stulecia  (...) czy można nie przyznać mu racji ?

 
PODZIAŁ PRACY

POMIĘDZY AKCJĄ POKOJOWĄ  A AKCJĄ GWAŁTOWNĄ

Zagadnienie rzadko podejmowane w dziełach na temat masonerii. Oto wyjaśnienia, jakie znajdujemy w zacytowanym wyżej tekście Claudio Jannefa; streszczają one dociekania, jakie poczynił na ten temat M. Eckert, adwokat z Drezna, jeden ze znakomitych specjalistów od masonerii w ubiegłym stuleciu.

Wszystkie współczesne rewolucje dowodzą, że Zakon podzielony jest na dwie odrębne formacje: jedna "pokojowa", druga "walcząca". Pierwsza posługuje się tylko środkami natury intelek­tualnej, to znaczy słowem i pismem. Doprowadza instytucje i osoby, których zgubę zaplanowała, do samobójstwa lub wzajemnego wyniszczenia. Zdobywa ona dla Zakonu wszystkie stanowiska w państwie, w Kościele i na uniwersytetach, słowem - wszystkie stanowiska wpływowe. Uwodzi masy, za pomocą prasy lub organizacji społecznych opanowuje opinię publiczną... Jej dyrektoriat nosi miano Wielkiego Wschodu, a jej loże ulegają zamknięciu z chwilą, kiedy "formacja walcząca" wyprowadza na ulice masy pozyskane dla Zakonu.

Z chwilą, kiedy "formacja pokojowa" posunęła swoje prace na tyle daleko, by atak przy użyciu siły miał szansę powodzenia w nie­zbyt odległym czasie; kiedy rozgorzały namiętności, kiedy władza jest dostatecznie osłabiona lub kiedy ważne stanowiska zajęte są przez zdrajców, "formacja walcząca" otrzymuje rozkaz pełnego rozwinięcia swoich działań. Dyrektoriat "formacji walczącej" nazywa się "firmament".

Z chwilą kiedy dochodzi do ataków z bronią w ręku i kiedy "formacja walcząca" objęła ster, loże "formacji pokojowej" zamykają się. Tego rodzaju taktyka raz jeszcze ukazuje całą przebiegłość Zakonu. Istotnie, w ten sposób zapobiega on oskarżeniu masonerii o współdziałanie z rewoltą. Ponadto członkowie "formacji walczącej", o ile są wysokimi dygnitarzami, należą również do "formacji pokojowej", ale nie na odwrót.

Skoro samo istnienie tej formacji nie jest znane wielkiej części członków drugiego oddziału, pierwsi - w razie niepowodzenia - mogą przyłączyć się do drugich. Loże "pokojowe" starają się usilnie osłaniać na wszelkie sposoby braci z oddziału "walczącego", przedstawiając ich jako patriotów zbyt może gorliwych, którzy dali się ponieść prądowi wbrew przepisom Zakonu i zapominając o roztropności.

ORGANIZACJE WSPOMAGAJĄCE PRACE MASONERII

Bratnie zespoły środowiskowe (les fraternelles - bractwa)

Obok lóż czy warsztatów, ewentualnie kapituł, które skupiają masonów według obediencji i według stopnia, istnieją inne grupy masońskie zwane bratnimi zespołami środowiskowymi ("fraternelles"): znajdujemy w nich masonów różnych stopni i różnych obediencji, mających jakieś wspólne powi­nowactwa (te same zainteresowania kulturalne lub społeczne; przynależność do tego samego stowarzyszenia profanów, do tej samej partii politycznej...). Na stronie 69 odtworzona jest lista głównych "fraternelles" francuskich, figurująca w Rocznikach (Annales) Wielkiego Wschodu Francji z r. 1976, nr l. Do tej listy dodać trzeba zespół parlamentarny i kółka (cercles), takie jak np. "Carrefour de 1'amitie" ("Spotkanie w imię przyjaźni").

Jako struktury bardziej elastyczne niż loże, bratnie ze­społy środowiskowe ułatwiają masonom lepszą koordynacje i regulowanie rytmu działalności; ewentualnie mogą też od­grywać role paralelną do hierarchii istniejącej w towarzystwach lub w związkach, w których operują.

Kanały transmisji

Istnieją społeczności i stowarzyszenia różne od masonerii, lecz czy to kierowane przez nią, czy to pozostające pod jej wpływem, które wypełniają dla niej rolę jakby kanałów transmisyjnych.

Organizacje paramasońskie

Mówimy tu o stowarzyszeniach utworzonych przez masonów lub przy ich poparciu i podlegających kierownictwu masonerii często poza wiedzą członków.

Przykład: "La ligue de l'enseignement" ("Liga Nauczania") założona przez Jean'a Mace, którą można by nazwać masonerią zewnętrzną.

Inny przykład: Klub Rotary Lion's Club, założone przez amerykańskich masonów: Paula Harris'a i Melvina Jones'a. Periodyk Historia w dodatku do numeru 30, zatytułowanym "Masoni", a utrzymanym w przychylnej im tonacji, stwierdza, że te kluby, według tego, co mówią ich członkowie, nie są emanacją masonerii anglosaskiej i francuskiej. "A jednak - dodaje - kluby te są ze swej istoty masońskie. Są bowiem nosicielami ideałów braterstwa, solidarności, uniwersalizmu. Ich kierownicy w znacznej części są masonami".

Infiltracja stowarzyszeń i środowisk niemasońskich

Sprawozdanie z kongresu masonerii w Amiens w r. 1894 wyjaśnia, jak ona tę penetrację rozumie i urzeczywistnia:

Sprawić, żeby wszędzie, gdzie to będzie możliwe, dzienniki kierowane przez naszych braci wnosiły wkład w nasze Dzieło, nigdy nie odsłaniając jednak lóż i nie nadając rozgłosu naszym pracom... Tworzyć stowarzyszenia wolnomyślicieli, organizacje pomocy społecznej zaszczepione na lożach, subwencjonować istniejące grupy profanów, planowo, zawsze z największą OSTROŻNOŚCIĄ dokonywać przenikania braci masonów do już założonych stowarzyszeń. Uprawiać propagandę poprzez dobroczynność, uczestniczyć w filantropii i popierać ją. TO WSZYSTKO SĄ NASZE ŚRODKI.

Dzisiaj metody się nie zmieniły. We wrześniu 1979 r. Michel Baroin oświadczył w oficjalnym piśmie Wielkiego Wschodu:

Godzina masonerii wybiła. W naszych lożach mamy wszystko: ludzi i metody... Jeśli masoneria nie powinna być nigdzie obecna, to masoni powinni znajdować się wszędzie: w partiach, w związkach zawodowych, w stowarzyszeniach, w spółdzielniach, w samopomocy.

MASOŃSKIE SPOSOBY DZIAŁANIA

"Historia jakobinizmu nie jest historią jakobinów; ludzie w mechanizmie są jak para w lokomotywie; bez wątpienia może ich być więcej lub mniej, lecz nie to jest najważniejsze. To zamyśl trzeba do­strzegać, trzeba widzieć mechanizm".

Zapoznając się z różnymi aspektami organizacji masonerii takiej, jaką poznać można, wskazaliśmy podział pracy między:

- działanie bezpośrednie (stosujące środki przymusu fizycznego) oraz przygotowanie do działania bezpośredniego (stosujące głównie środki natury intelektualnej i metody wytwarzania zbiorowej sugestii). Zbadamy tu bardziej szczegółowo ten ostatni sposób oddziaływania w formach praktykowanych w lożach i poza lożami (to główne pole działania masonerii niższych stopni).

FENOMEN: STOWARZYSZENIA MYŚLI

Kiedy masoneria chce scharakteryzować swój sposób pracy, określa siebie jako stowarzyszenie myśli. Co oznacza ten typ stowarzyszenia, jaki w ślad za masonerią rozprzestrzenił się w krajach zachodnich, począwszy od XVIII wieku? Chodzi w rzeczywistości albo o same loże, albo o grupy nie należące organicznie do masonerii, lecz działające podobnie jak loże. Stowarzyszenia myśli cechuje działalność podwójna:

- Działalność wewnętrzna: wypracowywanie na płaszczyźnie intelektualnej nowego modelu społeczeństwa, a to przez uprawianie myśli "wolnej", to znaczy "nie liczącej się z żadnymi obowiązującymi kategoriami: tradycji, doświadczenia, koniunktury, równowagi społecznej".

- Działalność zewnętrzna: formowanie, ukierunkowanie, zdalne sterowanie opinią na korzyść owej "wolnej" myśli i modelu społeczeństwa, jaki jej odpowiada. Skoro prototypem stowarzyszeń myśli były loże masońskie, to najpierw warto przyjrzeć się, jak one działają w łonie masonerii.

LOŻA, IDEALNY MODEL STOWARZYSZENIA MYŚLI

Trzy zasady:

Wolność, Równość, Braterstwo

W swoim funkcjonowaniu wewnętrznym i w swojej działalności zewnętrznej loże stosują zasady, które streszcza dewiza: "Wolność, Równość, Braterstwo". Trzy słowa kluczowe, które tu oczywiście rozumieć trzeba w znaczeniu, jakie im nadaje masoneria:

Wolność: Chodzi tu o wolność myśli uprzednio zdefiniowaną; jest ona pojmowana jako zupełny brak odniesienia do prawdy niezmiennej, do porządku transcendentnego, a w następstwie - jako odmowa poddania się ładowi naturalnemu i ładowi nadprzyrodzonemu.

Równość: Zrzeszenie się równych; stowarzyszenie myśli masońskiej nie uznaje nad sobą żadnej zwierzchności, która nie otrzymywałaby władzy od owych równych; dąży też do rozpowszechnienia na zewnątrz tej zasady, która jest podstawą współczesnej demokracji.

Braterstwo: W dziedzinie idei, skoro nie ma już prawdy niezmiennej, obowiązującej wszystkich, braterstwo będzie wymagało podporządkowania się opinii powszechnej, na podstawie której będzie uzyskiwany ogólny konsensus.

Tak więc w łonie każdego stowarzyszenia funkcjonującego według tak pojętych zasad wolności, równości i braterstwa zostanie dokonana podwójna operacja:

- operacja zredukowania idei do powszechnej opinii,

- operacja selekcji wśród ludzi, poprzez eliminowanie osobowości najbardziej niezależnych, a popieranie umysłów błyskotliwych a powierzchownych.

Czwarta zasada:

nieświadome podporządkowanie nieznanym aranżerom

Stowarzyszenie myśli, funkcjonujące jedynie na zasadach wolności, równości i braterstwa, doprowadziłoby zgodnie z logiką do pewnego rodzaju anarchii intelektualnej i rozprzężenia . Otóż, jak widzieliśmy, masoneria utrzymuje, że "niszczy, a następnie odbudowuje", zgodnie ze swoją dewizą "Solve et coagula".

     Żeby odbudowywać, a nawet żeby niszczyć z pewnym przyśpieszeniem tego procesu, stowarzyszeniu potrzebna jest jakaś orientacja ogólna, jakaś jedność kierownictwa. Wspólna orientacja i jedność kierownictwa są zapewnione tutaj dzięki zastosowaniu czwartej zasady: zasady organizacji już opisanej, mianowicie dzięki nieuświadomionemu podporządkowaniu się nieznanym sobie aranżerom. Te cztery zasady: wolność, równość, braterstwo i pilotowanie przez nieznanych aranżerów - oto co charakteryzuje funkcjonowanie loży masońskiej.

Streśćmy rolę tych zasad:

Poprzez "wolność" - osiąga się nieuznawanie autorytetu jakiegokolwiek porządku transcendentnego (przyrodzonego lub nadprzyrodzonego).

Poprzez "równość" - osiąga się wyzwolenie od autorytetu zwierzchności przyrodzonych (których władza pochodzi od Boga).

Poprzez "braterstwo" - (które wymaga zgodzenia się wszystkich z opinią powszechną) redukuje się prawdy religij­ne, filozoficzne, moralne i polityczne do minimum akcepto­wanego przez wszystkich.

Poprzez podporządkowanie się nieznanym aranżerom - pracę lóż ukierunkowuje się według ich życzenia. W rezultacie wokół przeciętnej opinii osób stanowiących grupę powstaje pewna dowolna doktryna. Można sobie wyobrazić straszliwą skuteczność tak obmyślonego mechanizmu:

 - Skuteczność wewnątrz stowarzyszenia myśli, gdyż członków oderwanych od obiektywnej prawdy pozbawia się punktu oparcia i umożliwia się manipulowanie nimi.

- Skuteczność w działalności zewnętrznej: gdyż te same metody są stosowane przez masonerię w dziedzinie środków przekazu.

Dramat rozgrywa się zgodnie z logiką założeń teoretycznych, wyjaśnia Augustin Cochin: (...) Fala ludzka przerwała tamy. Historia jakobinizmu nie jest historią jakobinów; ludzie w mechanizmie są jak para w lokomotywie, bez wątpienia może ich być więcej lub mniej, lecz nie to jest najważniejsze. To zamysł trzeba dostrzegać, trzeba widzieć mechanizm.

Sam proces rewolucyjny, tutaj analizowany, okazuje się bardziej niebezpieczny, niż nawet ideologia rewolucyjna. Jest on na ogół zbyt mało badany (wynika to z faktu, że wielu Francuzów interesuje się wyłącznie ideami, lekceważy natomiast przebieg konkretnych wydarzeń).

DZIAŁALNOŚĆ ZEWNĘTRZNA MASOŃSKICH STOWARZYSZEŃ MYŚLI

Cel zasadniczy i odpowiadający mu sposób działania

W artykule zamieszczonym w piśmie Prewes (nr 11, 3 trymestr 1972 r.) Fred Zeller, ówczesny wielki mistrz Wielkiego Wschodu Francji, tak określił zasadniczy cel i sposób działania lóż na zewnątrz:

Gabinety refleksji, nasze loże, są także bazą wypadową dla akcji, jakie pragniemy prowadzić w środowiskach profańskich, gdzie jesteśmy obecni: rozmaite stowarzyszenia, partie, związki zawodowe, wyższe urzędy itp. Konieczność infiltracji do aparatu państwowego narzucała się naszym przodkom, kiedy trzeba było bronić i umacniać swobody rewolucyjne, zagrożone wówczas przez Kościół i przez reakcję społeczną, kiedy trzeba było występować' o rozdział Kościoła i państwa. Dzisiaj powinniśmy nabrać oddechu, stanąć na wysokości zadania i wskazać wartości dynamicznej cywilizacji (...). W   ciągu   kilku   lat   masoneria   może   odegrać,   podobnie   jak w przeszłości, pierwszoplanową niezaprzeczalnie rolę, bez wkraczania na tereny partii czy związków zawodowych, ale jako stowarzyszenie myśli i refleksji.

W wywiadzie dla pisma Nowel Observateur (z 24 maja 1976 r.) Fred Zeller znowu kładzie akcent na to zagadnienie:

"Przede wszystkim masoneria, stowarzyszenie myśli, nie jest jakąś partią polityczną ani też związkiem zawodowym, czy jakąkolwiek ligą".

Widać, o co chodzi. "Infiltracja do aparatu państwa", inaczej mówiąc: bezpośrednie oddziaływanie na politykę bieżącą, pełną konfliktów, nie jest normalnym sposobem działania masonerii (jakkolwiek występuje  często,  przynajmniej we Francji). Sprawą najbardziej zasadniczą dla ma­sonów jest znajdować się w awangardzie walki o idee, prowadzić długofalowe oddziaływanie na opinię publiczną. Przemawiając na konwencie swojej obediencji, odbywającym się w 1978 r., Michel Baroin, wielki mistrz Wielkiego Wschodu, rzekł: "Wyniki naszych uchwał będziemy mogli ocenić dopiero za dziesięć lat".

W swej działalności zewnętrznej, w czasach normalnych masoneria stanowi więc o wiele bardziej organ ideologicznego przygotowania do akcji, niż ośrodek bezpośredniej akcji politycznej. Oto jak Copin-Albancelli, który przez 6 lat należał do masonerii, zanim się od niej wyzwolił, przedstawia ten problem:

Istotnie ci tylko dobrze rozumieją sposób walki Tajnej Władzy i znajdą metodę i skuteczną broń do przeciwstawienia się jej, którzy uświadomią sobie, że jeśli w pewnych rzadkich okresach, takich, w jakich żyjemy obecnie, masoneria wysuwa jako hasło bezpośrednie działanie, to najczęściej od dwustu lat zajmowała się jedynie przygotowywaniem momentów działania nagłego i szybkiego, poprzez długie okresy propagandy, uwodzenia opinii, tworzenia nowe­go stanu umysłów. Masoneria gotowa była użyć w tym celu wszelkich środków. Najważniejszym z nich była jej tajność, podobnie jak utajnienie przed samą masonerią istotnej Władzy Ukrytej. Nie ma ona zresztą innego sposobu działania i może osiągać powodzenie tylko pod warunkiem tych długich okresów przygotowania, to znaczy ostrożnego urabiania umysłów.

Prawdą jest, że na cztery wielkie przykłady akcji przeprowadzanej u nas za jej inspiracją od stu dwudziestu lat, widzimy, jak masonom dwukrotnie udało się zawładnąć Francją, ale też dwukrotnie ponieśli oni porażkę. Dwie akcje, które im się powiodły, to znaczy Rewolucja 1789 r. i obecna jej wszechobecność i dominacja, były poprzedzone nader długimi okresami przygotowania. Ale okresy przygotowawcze nie były wystarczające w dwóch przypadkach, kiedy to masoneria poniosła porażkę: w r. 1848 i 1871.

Taka jest norma; lecz dosyć często ona się nie sprawdza. Kiedy masońskie stowarzyszenia myśli przekształcają się w ligę bezpośredniej akcji politycznej - jak było za czasów Trzeciej Republiki i jak jest dzisiaj - wysokie czynniki masońskie uruchamiają pozostające w odwodzie rezerwy.

Wykorzystywanie kanałów transmisji

Loże starają się przekształcić lub ukonstytuować jako stowarzyszenia myśli różne grupy, które im służą za kanały transmisji. I rzeczywiście można uznać za stowarzyszenia myśli niezliczone grupy (np. związki zawodowe, parlamenty, rady administracyjne, koła Akcji Katolickiej, szkolne rady rodzicielskie... nawet młodzież ulegającą "dynamice grupy"), te zwłaszcza, w których stosuje się styl pracy oceniony jako liberalny (wolność myśli) i jako demokratyczny (członkowie równi podporządkowujący się w imię braterstwa opinii powszechnej). Wystarczy, że kilka osób zdalnie sterowanych przez masonów należy do którejś z tych grup, aby znalazła zastosowanie czwarta zasada (pilotowanie przez nieznanych aranżerów) i żeby został uruchomiony sprawny kanał transmisyjny na usługach masonerii.

OSIĄGNIĘTE REZULTATY

" Wszędzie powinno się masonerię odczuwać, nigdzie nie powinno się jej odkryć".

Dumna z odniesionych sukcesów, masoneria nie kryje swego triumfalizmu, owszem, zapowiada nowe zdobycze. Wielki mistrz Wielkiego Wschodu Włoch, w marcu 1991, oświadczył:

" W przeciągu dwóch lat światło masonerii oświeci wszystkie kraje Wschodu, a Kościół myli się, jeśli się spodziewa, iż uda mu się wskrzesić tam wiarę dogmatyczną".

SUKCESY W WIELU DZIEDZINACH

Ten triumfalizm można zrozumieć, jeśli się weźmie pod uwagę sukcesy masonerii odniesione w całym świecie:

1. Sukcesy w dziedzinie idei: nasze społeczeństwo cechuje racjonalizm ("dogmat" suwerenności ludu, instytucje i życie społeczne zlaicyzowane, odrzucenie ładu Bożego, naturalnego i nadprzyrodzonego, w polityce, wychowaniu, kulturze, ekonomii...). Cechuje je również okultyzm (którego ukrytą potęgę ukazuje obecnie New Age). Otóż racjonalizm i okultyzm stanowią dwie części składowe ideologii masońskiej.

2. Sukcesy w dziedzinie moralności: początkowo rozwijana w lożach, "moralność" masońska w zakresie antykoncepcji, przerywania ciąży, eutanazji, swobody seksualnej itd. prawie wszędzie została uprawomocniona lub wkrótce będzie.

3. Sukcesy w polityce: po wypróbowaniu odpowiednich mechanizmów w lożach, masoneria w wielu krajach wprowadziła ustrój polityczny na swój obraz i ku swojej wygodzie, ustrój zwany demokracją, który historyk Fransois Furet tak charakteryzuje: "We władzy demokratycznej zawsze istnieje ukryta oligarchia, jednocześnie i sprzeczna z jej zasadami, i niezbędna dla jej funkcjonowania".

4. Sukcesy w opanowywaniu szczytów władzy. Były prezydent Stanów Zjednoczononych, Georges Bush, czyż nie jest "Wielkim Suwerennym Inspektorem Generalnym 33 stopnia" masonerii amerykańskiej? Np. francuski rząd Edith Cresson miał również w swoim składzie 9 masonów.

5. Sukcesy w dziedzinie oświaty i szkolnictwa (patrz aneks 2, poniżej).

TRZY OSIĄGNIĘCIA SZCZEGÓLNIE DONIOSŁE

Podkreślimy tu trzy osiągnięcia masonerii, które pozostawiły głębokie ślady w społeczeństwie świeckim i w społeczności religijnej.

 1. Wtargniecie liberalizmu  do wnętrza Kościoła

Niepodobna zaprzeczyć, że dzięki II Soborowi Watykańskiemu idee liberalne znacznie poszerzyły swą penetracje w Kościele.

W dziele L 'oecumenisme vupar unfrancmacon de tradition (Ekumenizm w oczach wolnomularza wiernego tradycji), ogłoszonym w r. 1964, jego autor, mason Yves Marsaudon, tak wypowiadał swoją radość:

"Jesteśmy pewni, że każdy mason, godny tego imienia i oso­biście ożywiony duchem tolerancji, musi bez żadnych zastrzeżeń winszować sobie tych nieodwracalnych wyników Soboru, niezależnie od jego tymczasowych uchwał. My oklaskujemy te wydarzenia, równie nieoczekiwane, co niekiedy aż brutalne, było bowiem rzeczą  oczywistą, że ten Kościół, najbardziej dogmatyczny, musi pewnego dnia zniknąć albo się przystosować, a jeśli się przystosować, to zawrócić do korzeni... Katolicy powinni by tak całkiem nie zapominać, że wszystkie drogi prowadzą do Boga ("W domu Ojca mego jest mieszkań wiele..."), i zachować nadal tę odważną postawę wolności myśli, która, można tu naprawdę mówić o rewolucji, pochodzi z naszych lóż masońskich, a teraz rozpostarła się wspaniale ponad kopułą św. Piotra".

Yves Marsaudon potwierdził w sumie, w r. 1964, częściowe wykonanie masońskiego planu, opracowanego przez włoską Wysoką Wentę w r. 1819, który w ogólnym zarysie przedstawiliśmy powyżej.

Czy można sobie wyobrazić bardziej okropną ranę, zadaną religii opartej na Prawdzie objawionej, niż rozkład od wnętrza samego pojęcia prawdy? Wystarczy jeden rzut oka na to, co się dzieje choćby w naszej katechizacji, aby ocenić ogrom spustoszeń tą drogą spowodowanych.

2. Powszechne przyjęcie się "dogmatu" o suwerenności ludu

Ten "dogmat" można zwięźle tak sformułować:

Każda jednostka jest wolna i suwerenna ze swej natury i istoty... Suwerenność ludu jest sumą tych suwerenności indywidualnych... Przeciwstawia się ona diametralnie chrześcijańskiemu pojęciu władzy; prowadzi z konieczności do wyeliminowania Boga, którego z życia ludzkiego wypędza zrewoltowany człowiek, inspirowany przez Ducha Ciemności.

Nieuniknione następstwo: laickość. "Laickość jest dopełnieniem suwerenności ludu", powiedział Ferdinand Buisson. Spopularyzowanie się tych idei politycznych, powszechne ich wprowadzenie w życie jest bez wątpienia dziełem lóż.

3. Moda na stowarzyszenia myśli

Podkreśliliśmy powyżej w rozdziale IX doniosłość tego procesu masońskiej proweniencji, który się praktykuje w wielu grupach i stowarzyszeniach, choć jego uczestnicy nie zdają sobie sprawy z jego zdradliwości. Wobec takich osiągnięć przyznajemy, iż były wielki mistrz Wielkiego Wschodu, Michel Baroin, mógł oświadczyć w r. 1979: "Wybiła godzina masonerii".

 

DZIAŁALNOŚĆ MASONERII NA TERENIE RODZINY I SZKOŁY

      Zamierzając stworzyć nowy typ społeczeństwa, pozbawionego więzi z prawem nadnaturalnym i z prawem naturalnym, masoneria musiała zająć się rodziną i szkołą. Przyjrzyjmy się tu pokrótce jej działalności w obu tych dziedzinach.

I. Rodzina

     Zachodzi całkowita sprzeczność między rodziną według planu Bożego, a rodziną pojmowaną po masońsku. 

"Wszystkie czynniki tworzące rodzinę - pisze o. N. Deschamps - wszystko to, co rodzinę stanowi: małżeństwo, monogamia, dozgonna nierozerwalność, podporządkowanie się małżonki w równo­ści praw, wzajemne zobowiązania, podobnie jak wzajemne powinności rodziców i dzieci -mają swe korzenie i swe zasadnicze oparcie w religii objawionej. Masoneria natomiast zwalcza nie tylko religię objawioną, lecz nawet sam naturalny porządek rzeczy, głosi bowiem zasadę, że człowiek nie ma żadnego innego celu poza samym sobą i że moralność polega na satysfakcji, jakiej dostarcza pełna swoboda udzielona wszystkim popędom".

Oświadczenia masońskie

Aby wykazać niezmienność antyrodzinnego nastawienia masonerii, podajemy tu kilka oświadczeń masońskich z różnych epok..

Odseparować mężczyznę od rodziny

      W r. 1822, przedstawiciel włoskiej Wysokiej Wenty wydał takie zalecenie: "Gdy się chce pozbawić mężczyznę dobrych obyczajów, jest rzeczą istotną odseparować go od rodziny... Po oderwaniu go od żony i dzieci i ukazaniu mu, jak uciążliwe są te wszystkie obowiązki, wzbudźcie w nim pragnienie innego życia... Gdy w jakichś osobnikach zaszczepicie odrazę do rodziny i do religii (jedno prawie zawsze idzie w parze z drugim), podszepnijcie im odpowiednie słowo zachęty, aby dołączyli do najbliższej loży".

"Moje ciało należy do mnie"

      Adolphe Thiers, sławny polityk i zarazem mason, w. swym dziele La propriete (Własność), w taki oto sposób przedstawił sens fałszywej zasady "Moje ciało należy do mnie", która służy dzisiaj do usprawiedliwiania rozwiązłości obyczajów i aborcji: "Człowiek wśród swoich właściwości osobistych posiada pierwszą i niezaprzeczalną własność, podstawę wszystkich innych. Pierwszą z moich własności jestem ja, ja sam. Moje nogi, ręce, moje ciało, mój duch należą do mnie, niezaprzeczalnie do mnie".

Małżeństwa cywilne

     Domaganie się wprowadzenia małżeństwa cywilnego, by uwol­nić naszych współobywateli spod tyranii narzucanej im w imię Kościoła ekskluzywnego i twardego - była to inicjatywa, którą podjęliśmy, co prawda nie w imieniu masonerii, ale w jej interesie".

Antykoncepcja, aborcja  

       Od lat .1820, 1840, 1880 przejdźmy do epoki współczesnej. Otóż wola masonerii zniszczenia fundamentów rodziny występuje z taką samą siłą, jak kiedyś, jak świadczą o tym słowa Pierre'a Simona zawarte w jego dziele De la vie avant toute chose (Przede wszystkim życie), a jest on byłym wielkim mistrzem Wielkiej Loży Francji i namiętnym propagatorem antykoncepcji:

"Polemika w przedmiocie prawa Veil... poruszyła głęboko oba światy" (s. 211). (Idzie tu o istotną różnice między światem katolickim a zlaicyzowanym światem o inspiracji masońskiej).

"Rozwiązania, jakie proponuje tradycyjna moralność, nie mogą już nas zadowolić. One się opierają na sakralizacji zasady życia, zasady zabobonnej i fetyszystycznej" (s. 233).

"Konflikt między antykonpcepcją a wartościami socjoreligijnymi jest nieunikniony" (s. 145).

"Wyzwolicielska antykoncepcja obaliła mur tradycyjnych fatalnych niemożności. Jego zniknięcie otwiera wolną przestrzeń dla wprowadzenia nowej moralności" (s. 194).

Rodzina, struktura w stadium zaniku

       W artykule pod takim tytułem Humanisme, organ prasowy Wielkiego Wschodu Francji (lipiec 1987), oznajmia już w pierwszych zdaniach, że tradycyjną rodzinę można uznać za relikt przeszłości: "Współcześnie rozwija się znamienny proces społeczny o waż­nych następstwach w wielu dziedzinach, także w odniesieniu do rodziny: tradycyjne jej struktury podtrzymywane przez pewną moralność, pewien pogląd na życie, pewien typ "cywilizacji", okazują swoją niezdolność do utrzymania społecznej równowagi, w której żyliśmy do tego czasu".

A oto jeden z proponowanych środków zaradczych:

"Modyfikacje komórki rodzinnej powinny by zmierzać do złagodzenia nadmiernej sztywności jej ram, by ją lepiej przystosować do współczesnych wymagań. Wikler (specjalista od prawa małżeńskiego) sądzi, że z prawnego punktu widzenia aktualne małżeństwo dozgonne powinno być ograniczone w czasie, podlegać rewizji co pięć lub co dziesięć lat. Formuła kontraktu małżeńskiego, periodycznie odnawianego, (Margaret Mead, USA), bardziej odpowiadałaby aktualnym warunkom społeczno-ekonomicznym".

Masońskie działania na szkodę rodziny

      Humanisme woli o czymś nie pamiętać: jeśli dzisiaj tradycyjne struktury rodzinne nie są w stanie "utrzymać społecznej równowagi", wynika to z faktu, iż były one metodycznie osłabiane, to znaczy niszczone przez działalność masonerii - stałą, od dwustu lat! A oto kilka aspektów tego problemu:

Rozwody

      Zalegalizowane we Francji ustawą z dnia 20 września 1792 r., przegłosowaną w Zgromadzeniu Narodowym (które­go większość stanowili wolnomularze), rozwody zostały zniesione w r. 1816. Zalegalizowano je ponownie w r. 1884, a z tym faktem związane jest nazwisko deputowanego, później senatora, oczywiście wolnomularza, Alfreda Naquet.

 Aborcja

       W artykule p.t. "Masoni, triumfalny powrót", L 'Express z 7 października 1988 r. poinformował, że "w gabinecie Si-mone Veil dr Pierre Simon będzie jednym z twórców ustawy o dopuszczalności aborcji". Masoni chętnie się zresztą przyznają do tego, że w tej sprawie odegrali rolę siły napędowej: "Wierzcie mi, powiedział Fred Zeller, były wielki mistrz Wielkiego Wschodu, wierzcie mi, że w ostatnich czasach tylko dzięki naszemu porozumieniu się (między masonami) przeciwko zatwardziałym i zasuszonym konserwatystom można było uchwalić zapisy, dotyczące aborcji i planowania rodziny".

Eutanazja, rozwód za obopólną zgodą, homoseksualizm...

       Powszechnie znana jest akcja na rzecz eutanazji, kierowana przez wolnomularza H. Caillavet'a, byłego senatora. Inicjatywy tego "czcigodnego parlamentarzysty" nie ograniczyły się jednak li tylko do eutanazji: "W zakresie obyczajów H. Caillavet przyczynił się niewątpliwie do zmiany socjologicznego krajobrazu Francji. Nawet jeśli to inni, na ogół z opozycji, przeprowadzili w parlamencie projekty, których on był ojcem. Wniosek ustawy o rozwodzie za obopólną zgodą - to on. Pierwszy liberalny projekt ustawy o aborcji, r. 1971, to również on. O skreśleniu zdań dyskryminujących homoseksualistów, kilka tygodni temu, to wciąż on".  Poprzestańmy na tym bardzo niekompletnym wykazie antyrodzinnych działań masonerii. To, cośmy przypomnieli, aż nadto wystarczająco dowodzi, jak nienawidzi ona rodziny i jak metodycznie zdąża do jej destrukcji.

II. Szkoła

      Już od r. 1750 francuscy masoni szkołę uważali za priorytetowy przedmiot swego zainteresowania. "Kto ma w ręku szkolę, ten ma wszystko", powiedział jeden z nich, Jean Mace, założyciel francuskiej Ligi Nauczania.

Deklaracje i programy

       Kilka przykładów tych deklaracji i programów jasno wykaże niezmienność masońskich poglądów w tej dziedzinie.

Wiek XVIII

       24 marca 1763 r. wolnomularz La Chalotais, prokurator generalny parlamentu Bretanii, złożył w tymże parlamencie swój "Projekt edukacji narodowej". Ów dokument przewidywał między innymi:

- monopol państwa obejmujący całe szkolnictwo;

- opracowanie nowych podręczników szkolnych;

- świeckość;

- zawłaszczenie dziecka od 6 do 18 lat życia.

      System edukacji, zaprojektowany przez La Chalotais, zostanie przedłożony Konwentowi w 1793 przez wolnomularza Robespierre'a z rekomendacji Lepelletiera.

Wiek XIX

      Cytowaliśmy już powyżej (s. 131) dokument Wysokiej Wenty włoskiej, gdzie powiedziano: "Zostawcie na boku starość i wiek dojrzały; idźcie do młodzieży i, jeśli to możliwe, do dzieci..." We Francji,, powołanie do życia Ligi Nauczania przez masona Jean'a Mace, daje masonom okazję do ponownego potwierdzenia swego stanowiska: "Z wielkim zadowoleniem możemy stwierdzić, że Liga Naucza­nia brata Jean'a Mace i statua brata Voltaire'a spotykają się w na­szych lożach z najwyższą sympatią. Nie można było połączyć dwóch subskrypcji bardziej z sobą zgodnych: Voltaire, czyli obalenie przesądów i zabobonów, i Liga Nauczania, nowe stowarzyszenie, bazujące wyłącznie na wiedzy i oświacie. Wszyscy nasi bracia są tego samego zdania. Nieco później nastanie Trzeciej Republiki stwarza nowe możliwości. Stąd bardziej precyzyjne dopracowanie pro­gramów po linii nakreślonej sto lat wcześniej przez La Chalotais. Na konwencie masońskim w r. 1877 tak wyznaczono pierwszy odcinek drogi do przebycia: "Z chwilą, gdy system oświaty bezpłatnej i obowiązkowej zostanie wprowadzony i zacznie funkcjonować, szkoły gminne ulegną zlaicyzowaniu, z konieczności stopniowo.

Wiek XX

     Spośród niezliczonych wypowiedzi wybierzmy deklaracje Rady Najwyższej Wielkiego Wschodu, ogłoszoną w Le Monde 21 kwietnia 1982 r.: "Wolnomularze Wielkiego Wschodu Francji przypominają, że w dziedzinie oświaty należy powrócić do nauczania publicznego wolnego od wszelkich dogmatów, jakie by nie były, i od wszelkich wpływów, skądkolwiek by nie pochodziły, głównie przez uchylenie ustaw antylaickich panów Barange, Debre i Guermeur. Ten powrót winien być ukoronowaniem odnowy laickiej oświaty publicznej, gdyż tylko jej można przyznać prawo do formowania wolnego obywatela jutrzejszego społeczeństwa. Można przy tym pozostawić każdemu prawo do kształcenia się uzupełniającego według własnego wyboru, stosownie do osobistych wierzeń i preferencji".

      I jeszcze ta wypowiedź, z tego samego roku, zaczerpnięta z przeglądu Humanisme (Wielki Wschód, listopad-grudzień 1982): "Oświata publiczna znajduje się obecnie w niebezpieczeństwie, gdyż zachodzi obawa, że pewna część dzieci Republiki zostanie powierzona zakładom związanym z instytucjami religijnymi, jeśli my nie zareagujemy na to z siłą i energią".

Działalność masonerii i jej rezultaty

     Programy i deklaracje przed chwilą przytoczone nie były bynajmniej wyrazem pobożnych życzeń, lecz przygotowywały i wspierały akcje długofalowe, o dalekim zasięgu. Oto niektóre z przebytych etapów:

Wyeliminowanie Towarzystwa Jezusowego

      Znana jest istotna rola masonerii w rozwiązaniu Towarzystwa Jezusowego w drugiej połowie XVIII w.. Był to fakt o decydującym znaczeniu dla przygotowania Rewolucji r. 1789. Tak o tym pisze Eduard Drumond:

"Wolnomularze pozbyli się jedynego wroga, którego w tym społeczeństwie lekkomyślnym i frywolnym obawiali się na serio, mianowicie jezuity. Bardzo bystry, bardzo przenikliwy, jezuita uosabiał najlepsze cechy ducha francuskiego: rozsądek, kulturę i ogładę humanistyczną, zrównoważoną inteligencję, które uczyniły nasz wiek XVII tak wielkim na kartach historii... System wychowawczy jezuitów, a także akcentowane u nich ćwiczenie w logicznym rozu­mowaniu formowały ludzi zdolnych do rozwagi a niepodatnych na uwodzące słówka. Ten przeciwnik, dobrze obeznany ze sprawami świata, nie ulegający przy tym żadnej z ziemskich namiętności, był niezwykle groźny j najwyższym ułatwieniem dla masonów było usu­nięcie go z teatru, w którym oni mieli wystąpić".

      I Drumond przytacza to zdanie rewolucjonisty (i masona), Rabaud'a Saint-Etienne: "Bez uprzedniej kasaty Jezuitów Rewolucja Francuska była niemożliwa".

Założenie w r. 1806 Uniwersytetu Cesarskiego

     6 maja 1806 r. mason Fourcroy, dyrektor Oświecenia Publicznego, przedłożył Izbie Ustawodawczej projekt ustawy dotyczącej organizacji uniwersytetu. Art. I projektu brzmiał, jak następuje:

"Art. l. Zostanie powołana, pod nazwą Uniwersytetu Cesarskiego, instytucja wyłącznie odpowiedzialna za oświatę i edukację pub­liczną w całym Cesarstwie".

      W ten sposób zrealizowano w głównych zarysach, pisze o. N. Deschamps, masoński plan państwowej edukacji młodzieży, a jednocześnie zrównano wszystkie religie i wszystkie podporządkowano prawu cywilnemu zgodnie z planem naszkicowanym przez d'Alemberta, Talleyranda, Condorceta, Lepelletiera.' Tu był początek tego Uniwersytetu Cesarskiego, który mimo iż skupił w sobie wielu wybi­tnych ludzi, pozostał w swych strukturach i kierunku ideowym, wyrazem Rewolucji i matrycą, w której tyle młodych pokoleń uformowano na indyferentów i panteistów".

Liga Nauczania

      O założonej w r. 1866 przez wolnomularza Jean'a Mace francuskiej Lidze Nauczania można powiedzieć, iż wyrosła ona z przymierza miedzy uniwersytetem państwowym i ma­sonerią"21. Odegrała też decydującą rolę w zaprowadzeniu szkoły laickiej.

Geneza szkoły laickiej i prześladowania w latach 1879-1914

      Wraz z powstaniem Trzeciej Republiki realizacja ma­sońskiego planu w dziedzinie szkolnictwa uległa przyspiesze­niu, głównie pod wpływem wolnomularza Jules'a Ferry'ego, potem jego następców, ministrów Oświecenia Publicznego w latach 1879 do 1914, którzy prawie bez wyjątku wszyscy byli masonami. "W r. 1879 Feny - w oczach masonerii - wydał się człowiekiem odpowiednim do odmienienia serca starego ludu, monarchistycznego i chrześcijańskiego, mianowicie przez zrealizowanie trzech punktów programu, ustalonego przez Gambettę w 1878 r. Etap pierwszy: kasata kongregacji zakonnych. Etap drugi: laicyzacja oświaty. Etap trzeci: rozdział Kościoła od Państwa".

Kasata kongregacji zakonnych

     Pierwszym krokiem w tym kierunku był sławetny "artykuł 7", narzucony dekretem z 29 marca 1879 r.: "Nie wolno dopuścić do kierowania zakładem publicznym lub prywatnym jakiegokolwiek rodzaju ani upoważnić do nauczania ni­kogo, jeśli należy do kongregacji nie uznanej przez władze". W rok później, 29 marca 1880 r., zarządzono dekretem kasatę Towarzystwa Jezusowego i rozwiązanie kongregacji, które nie uzyskały zatwierdzenia. W wyniku tego zarządzenia w czerwcu, a następnie w październiku 1880 r. wypędzono z kraju trzydzieści osiem kongregacji zakonnych.

Laicyzacja oświaty

     Wprowadzono ją przy pomocy szeregu ustaw, z których pierwsza (r. 1882) ustanawiała świeckość publicznych szkół podstawowych; uznano ją później za "spiżowy filar" Republiki. Od tego czasu, tj. od r. 1879 aż do wybuchu wojny w r. 1914, kolejne rządy masońskie angażowały się w ostre prześladowanie szkolnictwa katolickiego, co w krótkim zarysie przedstawiliśmy powyżej (s. 129). Jednocześnie poszerzał się i utwierdzał system laickiej oświaty państwowej, funkcjo­nujący do dzisiaj. Tuż po uchwaleniu ustawy w r. 1882, zaprowadzającej świeckość publicznej szkoły podstawowej, dziennik Le Temps zamieścił następującą diagnozę sytuacji:  "Nie bądźmy krótkowzroczni, być może jest to najbardziej znaczące wydarzenie naszych czasów. To początek i zaródź rewolucji światopoglądowej i obyczajowej, której doniosłości niepodobna dziś ocenić. Ukierunkowanie tego, co można by nazwać tradycyjną duszą Francji, zmienia się niemal w oczach; miejsce autorytarnych doktryn zajmują - we wszystkich dziedzinach - inne, opierające się na wolnym wyborze; pokolenia, które wyjdą z tych nowych szkół, nie będą podobne do poprzednich".

W tym samym prawie czasie, nieco tylko wcześniej, Ernest Renan w swoim Marku Aureliuszu ukazał antykatolickie ostrze laickiego systemu szkolnego, który przygotowywano: "Gdyby Marek Aureliusz, zamiast używać lwów i rozpalonych krzeseł zorganizował szkoły podstawowe i państwową oświatę racjonalistyczną, znacznie skuteczniej zapobiegłby uwiedzeniu świata przez chrześcijańską nadprzyrodzoność".

Szkolnictwo w Piątej Republice

     Po stu latach oto osiągnięte wyniki: ukierunkowanie "tradycyjnej duszy Francji" szybko się zmieniło; 80% młodych Francuzów przeszło przez system szkolny "państwowej oświaty racjonalistycznej" i u wielu z nich jakiekolwiek zainteresowanie światem nadprzyrodzonym wyparowało całkowicie.  Nie można też pomówić o przesadę Jean'a Madiran, gdy pisze: "Szkolnictwo publiczne wprowadzono we Francji dla jej dechrystianizacji. Ta intencja, ta celowość to fakt historyczny. Przed stu laty powstał pewien zamysł, pewien plan, nabrał on mocy z objęciem władzy przez Jules'a Ferry. Ten plan został wykonany. Zamierzony rezultat osiągnięto: Francja została zdechrystianizowana". Stąd znaczenie sukcesu politycznego, odmiesionego w maju i czerwcu 1981 przez partię, w której większość stanowią nauczyciele szkół państwowych: "W istocie rzeczy świętowane jest nie co innego, jak zwycięstwo Antykościoła, czynnego na terenie szkoły, tej straszliwej machiny wojny domowej, dzięki której Republika masońska narzuciła swą władzę ludowi, wrogo do niej nastawionemu".

Wniosek końcowy

     Ten krótki rzut oka na problemy, które poruszyliśmy, uświadamia nam, jak konieczną jest rzeczą, by obrońcy rodziny i wolnego szkolnictwa dobrze się zaznajomili z celami i metodami działania masonerii. Niestety, w zainteresowanych środowiskach ta znajomość jest niemal całkowicie zaniedbana.

"Podziwiam, napisał Jacąues Ploncard d'Assac, podziwiam, żeby się tak wyrazić - tych dzielnych rycerzy, walczących w obronie wolnego szkolnictwa, którzy zapisują stosy papieru w tej kwestii, lecz nigdy ani nie wspomną o masonerii". To samo, niestety, można by powiedzieć o tych, którzy walczą w obronie rodziny i życia poczętego. Tu tkwi przyczyna naszej słabości, której koniecznie trzeba zaradzić. Jakże można skutecznie walczyć o sprawę rodziny i wolnej szkoły, jeśli się nie zna ich głównego przeciwnika ?

 

ROTARY  I  LION'S   CLUB

(ROTARIANIE I LWY)

  I Informacje ogólne

     Rotary Club - stowarzyszenie międzynarodowe, założone w r. 1905 przez adwokata z Chicago, Paula Harrisa. Skupia ono biznesmenów i przedstawicieli wolnych zawodów. Jego program zawiera cztery punkty:

a) rozwój osobistych przyjaźni miedzy członkami;

b) zachowanie reguł moralnych: wysokiej uczciwości i staranności w wykonywaniu zawodów;

c) realizacja idei służby w życiu osobistym, zawodowym i społecznym;

d) wzajemne zrozumienie między narodami, dobra wola i umiłowanie pokoju.

Na dzień l września 1988 r. istniało na świecie 24.000 klubów, z tego 735 we Francji, i 1.060.000 rotarian, z tego 28.000 we Francji.

Lion's International - wyraz "Lion's" powstał z pierwszych liter następujących wyrazów: "Liberty, intelligence our nations safety" (Wolność i zrozumienie zapewniają bezpieczeństwo naszym narodom"). Jest to stowarzyszenie ludzi najbardziej wybitnych w każdym zawodzie, przy tym piastujących odpowiedzialne wysokie stanowiska. Lew jest człowiekiem, który "kultywuje przyjaźń i jest ożywiony pragnieniem służby". Cel: świadczyć usługi społeczeństwu.  Pierwszy klub powstał w Chicago za sprawą Jones'a Melvina. W dniu l stycznia 1990 r. istniało na świecie 39.500 klubów, z czego 1.020 we Francji, i 1.355.000 członków, z czego 33.000 we Francji.

II. Stosunki między Rotary i Lion's Club a masonerią

      Rotarianie i Lwy z jednej strony, wolnomularze z drugiej - utrzymują, że nie ma więzi organizacyjnych miedzy ich stowarzyszeniami. Niemniej jest rzeczą pewną, że istnieje między nimi pewna wspólnota idei, a także liczne powiązania.

a) Kluby w swej istocie masońskie

Przegląd naukowy Historia w numerze pozaseryjnym (nr 30) pt. "Wolnomularze", przyjaznym masonerii, tak określił naturę związków między Rotary, Lion's Club i masonerią: "Mówi się niekiedy, że Rotary i Lion's są anglosaską emanacją masonerii. Większość francuskich Rotarian i Lwów szczerze takiemu twierdzeniu zaprzecza. Oni nie są masonami, mówią, i to jest prawda. Niektórzy z nich są nawet przekonanymi antymasonami, a to dzięki sekciarskim rysom nadanym masonerii przez Wielki Wschód. Są oni jednak przekaźnikiem masońskich ideałów braterstwa, solidarności, uniwersalizmu. Wielu spośród ich działaczy i kierowników jest masonami".

b) Założycielami byli masoni

Dictionaire universel de la franc-maconnerie (wyd. Prisme, 1974) zaznacza dokładnie, że Rotary zostało założone w r. 1905 przez amerykańskiego masona, Paula Harrisa, i że założyciel Lion's Club, Jones Melvin, był członkiem "Gar­den City Lodge nr 141" w Chicago.

Dictionaire de la politiąue francaise Henry Costona wymienia jako notorycznych masonów Homera W. Wood'a,założyciela drugiego Rotary Club w San Francisco, i Ulysse'a Fabre'a, jednego z najaktywniejszych rotarian francuskich, który przez pewien czas był prezesem francuskiego Rotary.

III. Rotary i Lion's Club na liście masońskich zespołów środowiskowych

      Annales du Grand Orient de France, 1976, nr l, przypominają, czym są te bractwa masońskie (les fraternelles): "Bractwa skupiają na planie lokalnym lub regionalnym, także zawodowym, braci i siostry wszystkich obediencji masońskich". Ten biuletyn podaje też listę 93 masońskich bractw środowiskowych, a między nimi znajduje się Rotary i Lion's Club, co pozwala na domniemanie, że w tych klubach jest obecna spora liczba masonów.

 

NIEBEZPIECZNA PUŁAPKA:

TAJNE ORGANIZACJE KATOLICKIE

      Czy można zwalczać masonerie, używając przeciwko niej jej własnej broni, tworząc mianowicie katolickie tajne organizacje? Oto jak ks. E. Barbier naświetla tę kwestię w swym dziele Les infiltrations maconniąues dans l'Eglise:

"Katolik jest synem światłości. Zwykły zdrowy rozsądek wskazuje, że jeśli pod pretekstem swobodniejszego lub bezpieczniejszego zdążania ku swemu celowi, wstępuje on na drogi podziemne i tajemne, to wcześniej czy później okaże się, niestety, że kroczy on ramię w ramię z synami ciemności i że wystawia się na ryzyko, iż oni uwikłają go w tym labiryncie, którego sekrety tylko oni posiadają. Pokusa, aby się uciec do tajnych organizacji, czy to religijnych, czy to polityczno-religijnych, może być wielka dla duchów energicznych i niespokojnych w czasach zachwiania ładu społecznego i jakobińskiego jarzma, gdy wolność jest spętana na sto sposobów i gdy wrogie potęgi sprzymierzyły się z sobą, aby nie dopuścić do jakiejkolwiek próby zbawczego oporu. Pomimo wszystko, nawet w takiej sytuacji, zasada wszelkiego działania katolickiego pozostaje niezmienna: mianowicie robić swoje nie wdając się w konspirację. Reszta jest złudzeniem. Takie są fakty, a one mówią nam, że się wpada we własną pułapkę. Aby wykazać to niebezpieczeństwo, wcale nie musimy powoływać się na przykład na to, co się dzieje w świecie anglo-amerykańskim, gdzie rodzą się takie właśnie stowarzyszenia pod przykrywką filantropii i wzajemnej pomocy. Powołamy się tu na argument rozstrzygający dla każdego szczerego katolika, mianowicie na autorytet Kościoła, a ograniczymy się do przypomnienia paru dokumentów wydanych przez Stolicę św. ,gdzie kwestia jest przecięta u samych korzeni, gdyż mówią one wprost o samej zasadzie tajnych stowarzyszeń.

      Deklaracja św. Penitencjarii z dnia 21 września 1850 r. ustala zakres buli papieskich ogłoszonych przeciw tego rodzaju towarzystwom. Deklaracja głosi, że "stowarzyszenia, które oświadczają, iż nie spiskują przeciw religii ani przeciw państwu, lecz niemniej tworzą organizację tajną z mocy przysięgi, są objęte tymi bullami". Instrukcja św. Oficjum, skierowana do biskupów 18 maja 1884 r., powiada: "Oprócz tych towarzystw (masońskich i w ogóle antykatolickich) istnieją inne sekty zakazane, których powinno się unikać pod sankcją grzechu ciężkiego; wśród nich wymienić należy te zwłaszcza, które od swych adeptów wymagają absolutnego sekretu i absolutnego posłuszeństwa wobec nieznanych przełożonych". Na tej samej stronicy wydawca Acta Apostolicae Sedis zamieścił notę, iż wszystkie tajne stowarzyszenia są objęte zakazem Kościoła, niezależnie od tego, czy wymagają przysięgi, czy nie, ponieważ wszystkie one są niezgodne z prawem naturalnym. Według prawa bowiem naturalnego i prawa Bożego istnieją tylko dwie społeczności niezależne i doskonałe: Kościół i Państwo. Wszystkie inne społeczności powinny przynależeć albo do Kościoła, albo do Państwa, są one ich częścią i nie może istnieć żadne uprawnione stowarzyszenie niezależne ani od Kościoła, ani od Państwa. Otóż tajne stowarzyszenie, przez sam fakt swojej tajności, staje się niezależne od Kościoła i Państwa, które nie mają żadnej możności kontroli odnośnie jego organizacji, celu i działalności. Takie stowarzyszenie nie ma więc swego oparcia ani w prawie naturalnym, ani w Boskim prawie objawionym, władza, która nim rządzi, nie pochodzi od Boga, pochodzi więc od demona i jest z gruntu bezprawna. Tak brzmi, w głównych zarysach, komentarz dekretów Stolicy św.