Michał Nadachowski
czasopismo "Radioelektronik"
Kilka tygodni temu (artykuł był pisany na początku 2000 roku - P.J.) amerykański multimilioner Ted Tumer, wtaściciel sieci CNN, pozwolił sobie na niefortunny i mało dowcipny żart na temat Polaków. Powiedział mianowicie, wyrażając to także gestem, że polski wykrywacz min to po prostu noga żołnierza. Później za to przeprosił. Nic dziwnego, bo swoim dowcipem trafił jak kulą w płot. Prasa polska, a wkrótce potem amerykański tygodnik "Time", czasopismo o światowym zasięgu, przypomniały, że wynalazcą pierwszego elektronicznego wykrywacza min podczas II Wojny Światowej był właśnie Polak - porucznik Józef Kosacki. Jego wykrywacz był dużym, a teraz mało znanym, osiągnięciem polskiej myśli technicznej w dziedzinie elektroniki, która wtedy dopiero powstawała. Warto przypomnieć sylwetkę twórcy tego sukcesu - wybitnego konstruktora i naukowca. Józef Kosacki po kampanii wrześniowej w 1939 roku znalazł się w Anglii i tam służył w Polskich Siłach Zbrojnych. W 1941 roku, gdy dowództwo brytyjskie ogłosiło konkurs na wykrywacz min, zgłosił swoją konstrukcję, która wygrała w konkurencji z wieloma innymi. Anglicy przystąpili do produkcji tego wykrywacza i stosowali go w czasie działań wojennych. W bitwie pod El Alamein, w Afryce Północnej, dzięki zastosowaniu 500 sztuk Wykrywacza Min Nr 2 (Polskiego Wykrywacza - tak bowiem nazywano tę konstrukcję) wojska brytyjskie posuwały się dwukrotnie szybciej przez silnie zaminowane tereny pustynne. Wykrywacze te były, jak pisze tygodnik "Time", na wyposażeniu Armii Brytyjskiej przez wiele lat, ostatnio użyto ich w wojnie irackiej w 1991 r.
Żołnierze z wykrywaczem min polskiej konstrukcji w akcji.
Po wojnie Józef Kosacki powrócił do kraju i stał się jednym z prekursorów techniki cyfrowej i elektroniki jądrowej w Polsce. Przez wiele lat kierował Zakładem Elektroniki w Instytucie Badań Jądrowych w Świerku, gdzie niżej podpisany miał zaszczyt pracować pod jego kierunkiem. Jednocześnie prof. Józef Kosacki wykładał w Wojskowej Akademii Technicznej. Wielokrotnie w gronie współpracowników wspominał, jak wyglądało rozstrzygnięcie konkursu na wykrywacz min. Otóż komisja konkursowa urzędowała obok trawnika. W gęstej, wysokiej trawie rozsypano wiele monet jednopensowych. Uczestnicy konkursu kolejno, ze swymi wykrywaczami w ręku, musieli w określonym czasie wyszukać jak najwięcej monet. Porucznik Kosacki zebrał wszystkie monety. Nigdy nie zapomniano Profesorowi jego wojennych zasług. Gdy zmarł w 1990 roku, został pożegnany z pełnymi honorami wojskowymi.
Czytając zamieszczane, często także w naszym miesięczniku, opisy wykrywaczy metali, wspomnijmy, że pierwsze nowoczesne urządzenie tego rodzaju skonstruował nasz wybitny rodak.
Redaktor Naczelny
Michał Nadachowski