|
Formowanie Brygady Karpackiej.
Prawie natychmiast po kampanii wrześniowej , bo już w październiku 1939 roku zrodził się zamiar sformowania na ówcześnie francuskich terytoriach Bliskiego Wschodu , polskiego związku taktycznego w sile przynajmniej brygady. Należy uznać wielką zasługę tych dowodców i sztabowców polskich z generałem Władysławem Sikorskim na czele , którzy wzięli się od razu do odtwarzania polskich sił zbrojnych poza krajem. Już we wrześniu 1939 roku , podczas przejazdu z Polski przez Rumunię do Francji , generał Sikorski interesował się bałkańskim kierunkiem powrotu lecz obejmując we Francji 30 września stanowisko premiera , i następnie 7 listopada Naczelnego Wodza zakładał ,że siły polskie wezmą udział w ofensywie francuskiej przebijającej Niemcy z zachodu na wschód. Jak się jednak okazało naczelne dowództwo francuskie nie rozważało nawet możliwości przeprowadzenia takiej ofensywy. Niezależnie od zamiaru skupienia we Francji większości sił polskich w celu pchnięcia ich następnie na wschód , Sikorski 19 grudnia 1939 roku zwrócił się do generała Gamelin , głównodowodzącego wojskami francuskimi, z propozycją sformowania jednostki polskiej na francuskich terytoriach mandatowych Bliskiego Wschodu. Niewątpliwy wpływ na nią miały sygnały pochodzące z Ankary od polskiego ambasadora Michała Sokolnickiego i atache wojskowego pułkownika Tadeusza Machalskiego , którzy uważali , że wojskowym polskim uciekającym z obozów internowania na Węgrzech i w Rumunii , czy też ochotnikom przebijającym się wprost z okupowanej Polski, łatwiej jest osiągnąć Bejrut niż Marsylię. Zgoda sztabu francuskiego przyszła szybko bo już 30 grudnia 1939 roku , lecz nie oznaczała ona wcale ułatwień organizacyjnych. Do polskiego projektu sztab generała Gamelin odnosił się z wielką rezerwą . Od propozycji dotyczącej Bliskiego Wschodu wymawiał się on na wszelkie sposoby powołując się w końcu na brak koszar w Syrii i niedostatek uzbrojenia. Dopiero 12 kwietnia 1940 roku po przezwyciężeniu różnych francuskich oporów generał Sikorski wydał rozkaz organizacyjny o formowaniu Brygady Strzelców Karpackich w Syrii. Na dowódcę Brygady powołany został przez generała Sikorskiego pułkownik dypl. inż. Stanisław Kopański , który przyleciał samolotem do Bejrutu 23 kwietnia ( 6 września 1940 roku został on awansowany do stopnia generała brygady ze starszeństwem od 3 maja). Tego też dnia przybyła drogą morską kadra w składzie 32 oficerów z szefem sztabu przyszłej brygady majorem Jerzym Zarembą. Zgodnie z francusko - polską umową wojskową zawartą 4 stycznia , po długim zresztą ze strony francuskiej przewlekaniu, pułkownik Kopański podporządkowany został jako dowódca jednostki polskiemu Naczelnemu Wodzowi , pod względem operacyjnym zaś dowódcy sił francuskich we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego czyli Theatre d'Operation de Mediterraneen Orientale ( w skrócie TOMO). Obowiązki te od sierpnia 1939 roku pełnił generał Maxime Weygand , uchodzący za jednego z najwybitniejszych francuskich wojskowych u schyłku pierwszej wojny światowej . Nawiasem mówiąc był on , w czasie wojny polsko - bolszewickiej w 1920 roku , szefem francuskiej misji wojskowej w Polsce. Na miejsce postoju w czasie formowania wyznaczono brygadzie polskiej dawny obóz batalionu Legii Cudzoziemskiej pod miastem Homs (Hims) w Syrii.
Dowódca Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich generał Stanisław Kopański.
Syria, obóz w Homs (Hims), gdzie w kwietniu 1940 roku rozpoczęto formowanie Brygady Karpackiej.
Fragment szlaku bojowgo przebytego przez żołnierzy Brygady Karpackiej.
Pierwszych 250 oficerów i żołnierzy przypłynęło z Konstancy do Bejrutu 27 kwietnia 1940 roku . Francuzi zastrzegli ,że obóz nie może być oddany przed 1 maja , toteż część ludzi już przeznaczonych na Bliski Wschód skierowano znowu z Bałkanów do Francji. Dopiero 15 maja polski statek 'Warszawa' , płynący z Pireusu , przywiózł do Bejrutu 600 ludzi. 21 maja grecki statek 'Patris' wynajęty przez władze polskie wyładował dalszych 600 wojskowych , zaś 25 maja 'Warszawa' odbijająca z jugosłowiańskiego Splitu wysadziła około 400 Polaków (drobniejsze grupy ochotników docierały także na pokładach statków rumuńskich). Wszyscy przyjeżdżający przechodzili obowiązkowo przez stację zborną w Bejrucie , gdzie stawali przed komisją lekarską i weryfikowali stopnie wojskowe. Ludzie powstającej brygady tworzyli urozmaiconą mozaikę . Mniej więcej dwie trzecie stanu mieli stanowić żołnierze wrześniowi przybyli z węgierskich i rumuńskich obozów internowania . Nie brakowało jednak ochotników przedzierających się wprost z kraju przez coraz bardziej strzeżone granice. Przybywali także często ludzie przybywający z ośrodków polskich rozsianych po całym świecie . Przykładem tego może być grupa czternastu żołnierzy jaka dotarła z chińskiego Charbinu z tamtejszej kolonii polskiej , a także grupa kilkunastu zarabizowanych od pokoleń Polaków , obok których znalazł się także Pers polskiego pochodzenia nie znający ani jednego polskiego słowa. Do służby w brygadzie przeszło z czasem kilkudziesięciu Polaków służących dotychczas w tutejszych oddziałach Legii Cudzoziemskiej. Należy podkreślić , że zaciąg do Brygady Karpackiej był całkowicie ochotniczy , nie licząc zawodowych oficerów i podoficerów. W tygodniach początkowych zawiązujące się oddziały brygady ćwiczyły musztrę pieszą bez broni , ponieważ jej nie było jak również nie było przewidzianego etatem sprzętu motorowego. Dopiero w drugiej połowie maja strzelcy z pododziałów piechoty dostali stare karabiny typu Lebel. Wkrótce potem dywizjon rozpoznawczy otrzymał trochę koni , zaś pewna ilość przydzielonych w tym czasie pojazdów mechanicznych znajdowała się przeważnie w opłakanym stanie. Jeśli chodzi o stronę organizacyjną to brygada składała się z :
(1) dowództwa brygady
(2) dwóch pułków piechoty, w każdym po dwa baony. Baony składały się z trzech kompanii strzeleckich i jednej kompanii ciężkich karabinów maszynowych
(3) dyonu artylerii
(4) dyonu rozpoznawczego
(5) częściowo zorganizowanych służb
Dowódcami pułków piechoty zostali pułkownik Walery Peszek i pułkownik Antoni Cieszkowski , dywizjonem artylerii dowodził podpułkownik Stanisław Gliwicz zaś dywizjonem ułanów major Władysław Bobiński. W związku z fatalnym obrotem kampanii we Francji dotychczasowy dowódca francuskich sił TOMO generał Weygand, na wezwanie swojego rządu , opuścił swe stanowisko 19 maja 1940 roku by objąć funkcję Naczelnego Wodza. Jednak zastępując generała Gamelin nie okazał się on ani lepszym dowódcą strategicznego formatu ani człowiekiem silniejszego charakteru. Dnia 19 czerwca 1940 roku, po otrzymaniu w obozie w Homs wiadomości o decyzji rządu francuskiego polegającej na zawarciu z Niemcami zawieszenia broni, dowódca brygady polecił dowódcom pododdziałów poinformować o tym żołnierzy , oraz o swej decyzji , że "brygada w żadnym wypadku broni nie złoży". Następnego dnia dowódca brygady udał się do Bejrutu, gdzie przebywał dowódca TOMO generał Eugene Mittelhauser (który objął to stanowisko po odejściu gen. Weygand). Gen. Mittelhauser zapewnił dowódcę brygady ,że w wypadku , gdyby zawieszenie broni miało naruszyć interesy francuskiego imperium , to on broni nie złoży i "brygada polska będzie mogła nadal walczyć u boku armii francuskiej ze wspólnym przeciwnikiem". Tegoż dnia tj. 20 czerwca , poźnym wieczorem otrzymano wiadomość, nadaną przez radio z Ankary o zarządzeniu gen. Sikorskiego , nakazującym ewakuację sił polskich do Wielkiej Brytanii. Następnego dnia dowódca brygady , po ponownym upewnieniu się , że gen. Mittelhauser podtrzymuje swe oświadczenie z dnia poprzedniego , wysłał depeszę do polskiego Naczelnego Wodza w której zapytywał ,między innymi, czy brygada musi przejść pod dowództwo brytyjskie , gdyż miejscowe dowództwo francuskie złożyło zapewnienie , że w żadnym wypadku nie złoży broni. W odpowiedzi , 24 czerwca , gen. Sikorski poinformował w swej depeszy płk Kopańskiego , że brygada będzie mogła pozostać pod dowództwem francuskim jedynie pod warunkiem , że Francuzi nie skapitulują. W innym razie brygada będzie musiała przejść pod dowództwo brytyjskie. Tymczasem w dowództwie francuskim TOMO nastąpił kryzys. O ile gen. Mittelhauser przechylał się na stronę wykonania zarządzeń kapitulacyjnych rządu francuskiego, to część jego sztabu z szefem sztabu płk Rene de Larminat , stała na stanowisku nie kapitulowania i kontynuowania walki. W dniu 26 czerwca 1940 roku gen. Mittelhauser podporządkował się rozkazom rządu Vichy. Wskutek tego wieczorem tego dnia zapadła decyzja przejścia brygady do Palestyny, obsadzonej przez wojska brytyjskie. Płk de Larminat nie tylko zapewnił zawczasu wszelkie ułatwienia w przetransportowaniu brygady koleją do Palestyny, ale zarządził na własną odpowiedzialność wydanie brygadzie uzupełnienia koni ,mułów, samochodów, amunicji, działek przeciwpancernych i sprzętu dla kompanii czołgów. Dowódca brygady płk Kopański nakazał zestawienie transportów zwartymi oddziałami zaopatrzonymi w amunicję , by w razie prób rozbrajania mogły stawiać zbrojny opór. Do tego jednak nie doszło . Pierwsze transporty wyjechały zgodnie z planem opracowanym przez francuski sztab TOMO w Bejrucie tj. 27 czerwca rano. Jednak następnego dnia nastąpiło zaostrzenie sytuacji. Dotychczasowy szef sztabu płk de Larminat został zawieszony w czynnościach, a Polakom odmówiono wydania obiecanych czołgów. Gdy dowódca brygady zwrócił się z tą sprawą do gen. Mittelhausera, ten rozkazał rozbrojenie całej brygady i zażądał pozostania polskiego dowódcy w Bejrucie, by mieć gwarancję wykonania swego rozakazu. W wyniku długiej rozmowy , generał cofnął żądanie całkowitego rozbrojenia, podtrzymując jednak rozkaz zwrotu działek przeciwpancernych . Zwrot miał nastąpić na stacji granicznej w Palestynie i do tego czasu płk Kopański miał pozostać w Bejrucie jako zakładnik. Jednak następnego dnia (tj. 29 czerwca) gen. Mittelhauser pod wpływem swego otoczenia, przychylnego Polakom i obawy zbrojnego oporu brygady , zgodził się w ponownej rozmowie z jej dowódcą , na pozostawienie brygadzie działek przeciwpancernych i pozwolił płk Kopańskiemu opuścić Bejrut. W rezultacie , od 27 czerwca do 2 lipca , odbyło się przewiezienie całej Brygady Karpackiej do Palestyny, przeważnie transportami kolejowymi do stacji Rayak, a stąd kolejką górską przez Damaszek do miejscowości Samakh w Palestynie, położonej nad południowym brzegiem jeziora Tyberiadzkiego (Genezaret).
Karty identyfikacyjne otrzymywane przez żołnierzy polskich na stacji zbornej w Bejrucie, gdzie weryfikowano stopnie wojskowe i przchodzono badania lekarskie. W prawym dolnym rogu karty znajduję się odręczny zapis, mówiący o przydziale służbowym - 2 PSK czyli 2 Pułk Strzelców Karpackich.
Oddziały brygady przybyły do Samakh ze wszystkimi zwierzętami jucznymi i pociągowymi, ze sprzętem i amunicją. Wraz z brygadą przyszła też do Palestyny nieznaczna ilość żołnierzy francuskich , którzy nie chcieli kapitulować. Władze brytyjskie witając przybywające z Syrii oddziały nie kryły swego zdziwienia. Spodziewano się bowiem przybycia kilkuset niezorganizowanych Polaków i tysięcy zorganizowanych w zwarte oddziały Francuzów, a tymczasem przyszła jako zwarta tylko polska brygada, która w dniach opuszczenia Syrii liczyła 3400 ludzi w tym prawie 400 oficerów .
Opracowanie strony: © P.Jaroszczak - Przemyśl 1999